Kolejny miesiąc narodowej kwarantanny poza materialnymi sprawami daje możliwość dłuższego przemyślenia swojej egzystencji. Wielu również myśli nad celowością podejmowanych działań w związku z koronawirusem przez światowe rządy, w tym polski. Rodzi się wiele pytań, na które dostajemy odpowiedzi pokrętne, niepełne lub zbywające. To daje pole do tworzenia się coraz to nowszych teorii spiskowych, które, często wyssane z palca, mają szczyptę prawdy. Wiele osób pyta czy w ogóle problemem jest sam rozprzestrzeniający się wirus czy może zostaliśmy wkręceni w spiralę strachu. Człowiek żyjący w strachu, niepewności nie myśli i nie podejmuje racjonalnych działań. A co za tym idzie daje się nim łatwo sterować. Pewne jest jedno – świat został poddany swego rodzaju testowi. Co z niego wyniknie? Zobaczymy w kolejnych miesiącach. Na pewno boleśnie się to odbije na gospodarce, której będzie potrzeba wiele czasu, żeby wrócić do normalności.
Nadzieją napawa trwający okres radości wielkanocnej. Zmartwychwstały Chrystus daje moc. Może to wydawać się dla wielu czcze, katolickie gadanie. Jednak w czym lub w kim mieć nadzieję, jak nie w Nim? Wielu próbowało mianować się Chrystusami. Wiemy, jak to się kończyło… W trakcie trwającej kwarantanny, kiedy spowolniło na moment na życie i nie gonimy za materialnymi sprawami, warto może pomyśleć, co jest dla każdego z nas wartością/odniesieniem…
Przed nami piękny miesiąc maj w którym obchodzimy ważną dla państwowości polskiej rocznicę. 3 maja 1791 roku uchwalono pierwszą w Europie konstytucję. Dla wielu było to wydarzenie, które określano jako „ostatnią wolę gasnącej Ojczyzny”. Patrząc na to z perspektywy czasu wiele możliwości zostało zaprzepaszczonych. Jednak władza, która wtedy była sprawowana, nie była suwerenna. Zarówno sejm, jak i sam król byli trzymani w garści przez ościenne państwa. Ciekawym faktem dotyczącym sygnatariuszy Konstytucji 3 maja może być to, że co trzeci podpis należał do członka loży masońskiej. Dziwić to może zwłaszcza, że jedną z uchwał było uchwalenie religii katolickiej jako religii panującej. Zapis o katolicyzmie jako religii panującej, miał jedynie uciszyć tę część posłów, która do lóż masońskich nie należała. Wolnomularze nie zamierzali respektować tego prawa. Wszak za przynależność do lóż masońskich groziła ekskomunika.
Wszystkim Czytelnikom na te trudne dni kwarantanny życzę spokoju ducha. Oraz wiary, że będzie lepiej. Dbajmy o siebie biorąc odpowiedzialność jeden za drugiego.