Podczas przeglądania opracowań związanych z kolejną rocznicą wybuchu 1 sierpnia 1944 roku Powstania Warszawskiego w swojej bibliotece natrafiłam na wydaną w Warszawie w 1966 r. zbiorową publikację pt. Wierni Ojczyźnie. Karty z dziejów martyrologii duchowieństwa polskiego w latach okupacji hitlerowskiej. Celem publikacji było zachowanie pamięci o cierpieniach i bohaterstwie polskiego kleru w latach wojny i okupacji niemieckiej (1939-1945). Wśród niezliczonych ofiar, wśród setek tysięcy ludzi poległych w walce o wolność i zamęczonych w niemieckich obozach koncentracyjnych nie zabrakło polskich księży, zakonników i zakonnic. Zadumałam się nad słowami Stanisława Podlewskiego zawartymi w jego artykule pt. Przez krzyż i mękę ku świtom Zmartwychwstania – W murach Powstańczej Warszawy umieszczonym ww. publikacji, wybranymi tekstami Podlewskiego, poświęcony księżom warszawskich parafii kościelnych i księżom kapelanom Powstania Warszawskiego, „strzępami wspomnień” przypominam niektóre wydarzenia z powstańczej Warszawy.
Podczas Powstania Warszawskiego w okresie od 1 sierpnia 1944 roku do jego zakończenia w Warszawie i okolicach Stolicy ginęli kapłani, księża zakonni, zakonnicy, ginęły także siostry zakonne. Jedni księża zginęli jako kapelani oddziałów powstańczych, inni zostali rozstrzelani, jeszcze inni zaś zginęli pod gruzami kościołów. Ginęli każdego niemal dnia. Księża kapelani przydzieleni do punktów sanitarnych obwodów powstańczych opatrywali rannych, pomagali wydostać się spod gruzów zburzonych podczas niemieckich bombardowań domów, kościołów, sprawowali opiekę duszpasterską – spowiadali, roznosili komunikanty, udzielali ostatniego namaszczenia umierającym, wspierali duchowo. Byli niezmordowani w swojej posłudze. Kapelanom nie wolno było bezpośrednio angażować się w walkę, ich obowiązkiem było być przy żołnierzu, groby żołnierzy – w tym przypadku Powstańców miały być przedmiotem troski kapelana Powstania Warszawskiego, który miał zadbać, by każdy poległy żołnierz Armii Krajowej i każdy uczestnik Powstania Warszawskiego, jeżeli to możliwe, był godnie pochowany.
W dniu 1 sierpnia 1944 roku, kilka godzin przed wybuchem Powstania, w Domu Palotynów przy kościele garnizonowym na Długiej w Warszawie na krótkiej odprawie spotykali się kapelani obwodów: Śródmieście: ks. Jan Wojciechowski – Korab; Żoliborz: kapelan Zygmunt Truszyński – Alkazar, marianin. Podlegało mu trzech kapelanów rejonowych; Mokotów: ks. Mietek; Wola – pełniący obowiązki kapelana palotyn ks. Władysław Zbłowski – Struś; Ochota: ks. Jan Salamucha; ks. Stefan Piotrowski – Jan I, zastępca dziekana okręgu warszawskiego AK. Po krótkiej odprawie, na której zostali poinformowani o wybuchu powstania i godzinie „W”, po krótkiej modlitwie za pomyślność powstania udali się do swoich obwodów. Po powrocie ze spotkania ks. Jan Salamucha, proboszcz parafii pw. św. Jakuba, dziekan obwodu Ochota, na spotkaniu organizacyjnym o godzinie 15.00 udzielił ostatnich wskazówek księżom – kapelanom tego obwodu z informacją, cyt.: „[…] Powstanie rozpoczyna się o godzinie 17.00. Niech księża z kościoła zabiorą polowe stoły i Oleje Święte i udadzą się od razu na wyznaczone miejsce sanitarne. Mogą tam księża spotkać ludzi, których nie znają, więc dla wszystkich podam hasło <Wolność>, odzew <Warszawa>. Z Bogiem. Do zobaczenia w wolnej Ojczyźnie”.
Już 2 sierpnia 1944 roku zginął ks. Tadeusz Godziski, mgr, wikariusz parafii św. Jakuba Warszawskiego. Ksiądz Mieczysław Krygier, kanonik, proboszcz w parafii pw. św. Wawrzyńca w Warszawie został rozstrzelany na cmentarzu na Woli 6 sierpnia 1944 roku. Ksiądz Antoni Trzeciak, dr, szambelan J. Św., proboszcz parafii św. Antoniego w Warszawie został rozstrzelany 8 sierpnia 1944 roku przy wyjściu z kościoła. W sierpniu zginął ks. Marcin Szkopowski, dr prawa kanonicznego, literat, dziennikarz, rektor kościoła pw. Św. Marcina w Warszawie, zginął pod gruzami tego Kościoła. Ksiądz Piotr Kowalczyk, wikariusz parafii w Tarczynie, uczestnik Powstania zginął 19 sierpnia 1944 roku. Pod gruzami kościoła św. Michała w Warszawie 24 września 1944 roku zginął jego wikariusz ks. Stanisław Piłatowicz, a ks. Tadeusz Kozłowski, mgr prawa kanonicznego, wikariusz tej parafii zginął 30 sierpnia 1944 roku na Mokotowie. Ksiądz Tadeusz Burzyński, kapelan ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek zginął, gdy schylał się nad rannym, cyt.: „Oddziały powstańcze uderzają na Uniwersytet Warszawski, silnie umocniony i obsadzony przez Niemców. Od Oboźnej ponawia ataki kompania por. Mariana Mokrzyckiego (Bicza). […] Niemcy bronią się zaciekle. Pod nieustannym obstrzałem trzymają okoliczne domy i ulice. W pewnej chwili jakiś mężczyzna pada ciężko ranny na ulicy. Dają znać ks. Tadeuszowi Burzyńskiemu. […] Ksiądz zakłada komżę, bierze naczynie z Olejami Świętymi i wychodzi. Kiedy schyla się nad rannym seria pocisków przechodzi mu przez pierś, przebija naczynie z Olejami Świętymi. Ksiądz wali się na rannego. Tak ginie pierwszy kapelan w powstaniu, pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych”.
W dniu 31 sierpnia 1944 roku pod gruzami kościoła pw. św. Kazimierza Sióstr Sakramentek na Nowym Mieście śmierć poniosło 4 kapłanów, 35 sióstr zakonnych i około 1000 świeckich. Między innymi zginęli: ks. Józef Archutowski, mgr, prof. wykładowca Pisma św. i Starego Testamentu, dziekan teologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, kanonik Kapituły Metropolitarnej Warszawskiej; o. Leonard Hrynaszkiewicz, wybitny i jedyny tłumacz Surmy Teologicznej św. Augustyna, kapelan oddziałów powstańczych walczących na barykadach; ks. Michał Rozwadowski, rektor kościoła Sióstr Sakramentek; ks. Jan Mazerski, salezjanin, biblista i lektor języków słowiańskich na Uniwersytecie Jagiellońskim. Siostry, które przeżyły, ratowały zasypane pod gruzami, cyt.: […] Z małej niszy piwnicznej zdołano wyrwać gruzom matkę przeoryszę, Janinę Byszewską i parę zakonnic. Były na pół żywe, pokaleczone i poparzone. Cudem uniknęły śmierci męczeńskiej z uduszenia. Siostra Alicja miała nogi tak przywalone gruzami, że nie można jej było odkopać, musiano więc ja pozostawić i tak przykuta do ziemi, skonała w męczarniach. Niemcy przerywają dalsza akcje ratowniczą. Wdzierają się w ruiny kościoła i wyrzucają z ruin nielicznych ocalałych.”
Ksiądz Edward Gorczyca, zastępca proboszcza parafii Wszystkich Świętych, poparzony podczas wybuch pocisku zmarł w szpitalu wojskowym 30 września 1944 roku. 6 sierpnia Niemcy wpadają do kościoła św. Wawrzyńca i zabijają kilka osób cywilnych. Na stopniach ołtarza mordują ks. Mieczysława Krygiera, sędziwego proboszcza parafii, radnego miasta Warszawy, prezesa Zrzeszenia „Caritas” i kapelana ówczesnego szpitala Jana Bożego.
Dnia 8 sierpnia 1944 roku na podwórzu na Moczydle zostali rozstrzelani ks. Stanisław Kulesza, wikariusze, par. św. Wojciecha w Warszawie. Pod gruzami Warszawy zginął 16 sierpnia (lub jak podaje Podlewski 24 września) 1944 roku ks. Seweryn Popławski. W Powstaniu 17 sierpnia 1944 roku został rozstrzelany ks. Wacław Szelenbaum , wikariusz i prefekt parafii Legionowo, w czasie wojny wikariusz parafii Wszystkich Świętych. Ksiądz Józef Piwowarczyk, wikariusz par. Kołbiel zginął w sierpniu 1944 roku. Ocalał skazany na rozstrzelanie już pierwszego dnia powstania warszawskiego ks. Władysław Plewko-Plewczyński, szambelan J. Św. prefekt. Szkoły w Warszawie przy ul. Krasińskiego.
„[…] W klasztorze O.O. Jezuitów przez trzy dni i trzy noce palą się ciała pomordowanych 35 ofiar (Niemcy polali ciała benzyną i podpalili). Z rąk siepaczy hitlerowskich zginęli Jezuici: 81-letni Stanisław Orzechowski, Henryk Wilczyński, Mieczysław Wróblewski i inni. […] Naraz otwierają się drzwi, ukazują się SS-mani i do pokoiku wrzucają granaty. Błyski ognia, brzęk szyb. Rozlegają się straszliwe krzyki grozy i bólu, wzywania pomocy. Jak gdyby w odpowiedzi na nie SS-mani stają w drzwiach i kropią z peemów w to krwawe kłębowisko ciał, które się powoli ucisza. […] O. Kisiel leży twarzą do podłogi i stara się uwolnić spod ciężaru zabitych. Nie można rozpoznać osób leżących obok niego. Obok o. Wilczyński głucho jęczy, o. Wróblewski kona, po chwili milknie na zawsze. Głosy i jęki zwabiają SS-manów. Rzucają kilka grantów, a następnie serie pakują w tych, którzy jeszcze się ruszają. […] Leżący na łóżku ciężko ranny O. Pawelski, dawny redaktor „Przeglądu Powszechnego” coś mówi. Znów krótka seria. Zakonnik milknie na wieki. Po chwili przychodzi jeszcze kilku SS-manów. Rozkoszują się swoim dziełem […]”. Ojcowie Kisiel, Rosiak, Jędrusik, Mońko, Sawicki, Kwas przeżyli masakrę.
„Jest sobota. Czwarty dzień powstania. Nad Warszawą unoszą się ciężkie, czarne chmury, eskadry samolotów rzucają bomby na domy i ulice. Z płonącego miasta uchodzą rzesze ludności. Niemcy strzelają do uciekających. Mieszkańcy opowiadają wstrząsające historie”. W końcu sierpnia pod gruzami kościoła św. Marcina na Piwnej z 60 ludźmi zginął sędziwy ks. kanonik dr Marcin Szkopowski, rektor tego kościoła, znany publicysta, katolicki i prefekt szkól warszawskich. W dniu 18 sierpnia zginął ks. Henryk Mroczek, gdy niósł wodę dla rannych w przy ul. Jezuickiej.
W tych tragicznych dniach Powstania ponieśli śmierć kapłani, którzy z największym poświęceniem pełni obowiązki kapłańskie. Pomoc nieśli także księża pallotyni powstańcom i ludności podczas walk na Starówce. Jest 31 sierpnia 1944 roku, Powstanie Trwa – Warszawa walczy.
Cdn. w numerze sierpniowym…