Pamięć i tożsamość… Od kilku lat w polskiej rzeczywistości jesteśmy świadkami wojny. Ataki prowadzone przez pewne środowiska wycelowane są w wartości, które przez stulecia były nienaruszalne. Z hasłami na ustach ,,Bóg’’, ,,Honor’’, ,,Ojczyzna’’ walczono z wrogiem, jak również oddawano za nie swoje życie. Wartości te wynosiło się z domowego zacisza, gdzie nie wstydzono się wiary przed swoimi dziećmi. Czytając opowieści ludzi starszych można dopatrzeć się wielu odniesień do Boga. Rodzice z dziećmi wieczorami czytali Pismo św.. Ojciec nie miał problemu, by klęknąć wspólnie z żoną i dziećmi do wieczornego pacierza, a osoba widząca kapłana idącego z Najświętszym Sakramentem nie miała problemu, by się przeżegnać lub uklęknąć. Gdzie podziała się ta wiara? Czy nie została zakrzyczana przez świat, który w pędzie za karierą i sukcesem zapomina o tym, co najważniejsze?
Niedługo będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ich walka była przez lata zapomniana. Do dzisiaj wielu ich postawę traktuje jako coś, o czym nie powinno się mówić. Uderzające jest jednak to, że pomimo tego, iż byli często przetrzymywani w nieludzkich warunkach, potrafili swój los oddawać Bogu. Im bardziej władza komunistyczna się nad nimi znęcała, tym bardziej sprawy duchowe stawiali na pierwszym miejscu. Znamienne są słowa napisane w jednym z listów do żony przez ppłk. Łukasza Cieplińskiego: „Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (…). Ten ból składam u stóp Boga i Polski (…). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne”. W tych kilku zdaniach nie ma rozpaczy, nie widać złości na Boga. Jak wiadomo z przekazów historycznych, osadzonym nie szczędzono tortur zarówno psychicznych, jak i fizycznych. Wspominając w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, często zapomnianych, bohaterów powojennej Polski warto pochylić się nad ich oddaniem Bogu i Ojczyźnie.
Współczesne elity chcą nam wmówić w walce z wartościami, że to, co jest niemoralne, częstokroć obrzydliwe, może być przyjęte jako norma. Wszelkie świętości obrzydza się w perfidny sposób, aby młody człowiek nie miał żadnego odniesienia. Autorytetom wypomina się najmniejsze przewinienia po to, aby oderwać człowieka od korzeni. Bohaterów przedstawia się w jak najgorszym świetle. Walec „nowej normalności” próbuje zniszczyć publiczne odniesienia do historii Polski. Wielkim postaciom z naszej historii próbuje się odebrać nazwy ulic czy placów na rzecz chwilowego zachłyśnięcia się tolerancją wobec często oderwanych od rzeczywistości lewackich zapędów.
W wojnie, której jesteśmy świadkami, walka toczy się nie o ciało, a o ducha. Tylko od nas zależy, czy dopuścimy do tego, aby dzieci przedszkolne uczone były podstaw seksu w najohydniejszym wydaniu. Czy dopuścimy do tego, że dziecko będzie określać swoich rodziców jako rodzic 1 lub rodzic 2, bo nielegalne będzie nazwanie mężczyzny ojcem, a kobiety matką? Czy damy sobie wmówić, że Bóg, Biblia, modlitwa, to sprawy naszych babć i dziadków? Czy chcemy, by normą były dewiacje seksualne, jak i publiczne obnoszenie się z nimi?
Niech ten okres Wielkiego Postu, który w Kościele Katolickim rozpoczął się w Środę Popielcową, będzie dla każdego z nas czasem wyciszenia i postawienia sobie często fundamentalnych pytań o własne „ja”. Niech słowa wypowiedziane podczas obrzędu posypania głowy popiołem będą przestrogą. ,,Prochem jesteś i w proch się obrócisz’’. Niezależnie od tego, czy jesteś prezydentem, królem, biedakiem. Pamiętaj, że dla Boga jesteś człowiekiem, któremu On więcej przeznacza uwagi, niż jakiejkolwiek innej istocie żyjącej na ziemi.