Polski system mediów od początku budowy (całe lata 90.) zanurzony w strukturalnej patologii domaga się reformy. A to oznacza przede wszystkim potrzebę dekoncentracji całego rynku medialnego i zapanowania nad medialnymi monopolami. Dopiero wtedy byłaby szansa na rzeczywiste zaspokojenie potrzeb informacyjnych obywateli i korzystanie z siły mediów na rzecz polskiego państwa.
I nie mówimy o rzeczach nieznanych czy zakazanych. Przepisy antykoncentracyjne zastosowano w Europie i poza Europą. Organem kontrolującym koncentrację w mediach amerykańskich jest funkcjonująca od 1934 roku Federalna Komisja Komunikacji (FCC). Jej kompetencje obejmują także sektor telekomunikacji i koncesjonowania radia i telewizji. FCC co cztery lata dokonuje przeglądu obowiązującej w USA legislacji pod kątem zasad dotyczących koncentracji mediach. Przykładowo w 1975 r. FCC wprowadziła regulacje dotyczące własności krzyżowej, zakazujące posiadania przez jeden podmiot medialny na tym samym rynku lokalnym, jednoczesnych udziałów w prasie codziennej i stacji radiowej lub telewizyjnej. Zakaz ten służył zapewnieniu odbiorcom dostępu do zróżnicowanych opinii na jednym obszarze.
Przepisy antykoncentracyjne we wszystkich krajach europejskich, w prawie medialnym krajów lub ogólnym, dotyczącym konkurencji na rynku przewidziane są w celu ograniczenia liczby koncesji radiowych, koncesji telewizyjnych lub udziałów kapitałowych. Ograniczenia liczby koncesji radiowych lub telewizyjnych występują m.in. w takich krajach jak: Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Francja, Grecja, Hiszpania, Malta, Szwajcaria, USA, Włochy. Ograniczenia dotyczące procentowego udziału w rynku oglądalności lub słuchalności występują w takich krajach jak m. in.: Belgia, Czechy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Norwegia, Słowacja, USA, Węgry, Wielka Brytania. Ograniczenia w koncentracji krzyżowej występują m.in. w: Chorwacji, Francji, Niemczech, Słowacji, USA, Wielkiej Brytanii, Włoszech.
Rynek mediów w Polsce potrzebuje legislacji antykoncentracyjnej na poziomie centralnym, jak regionalnym. To praca dla sztabu prawników i konstytucyjnych organów odpowiedzialnych za stanowienie medialnego prawa. Decyzje były już na wczoraj, pora na standardy europejskie i wyjście z medialnego bantustanu.