Nazywam się Mariusz. W 2020 roku założyłem grupę Praskie Morsy. Z zawodu jestem ratownikiem wodnym/instruktorem pływania, ratownikiem KPP, sternikiem motorowodnym, wychowawcą kolonijnym, instruktorem ratownictwa wodnego. Na co dzień pracuję w Ośrodku Sportu i Rekreacji Dzielnicy Bemowo.
Pomysł stworzenia Praskich Morsów zrodził się po tym jak dostrzegłem prozdrowotny wpływ pływania w zimnej wodzie. Morsowanie pomaga zwalczać m.in. stany lękowe czy depresyjne.
Grupa Praskie Morsy zajmuje się morsowaniem. Polega to na wejściu do zimnej wody po uprzedniej, krótkiej rozgrzewce. Czas pobytu w wodzie zależny jest od indywidualnych predyspozycji każdego uczestnika. Staramy się o luźną i przyjemną dla każdego atmosferę. Nowym adeptom morsowania pomożemy przełamać lęk i opór przed pierwszym wejściem. Nie musisz się bać złej oceny od innych jeśli nie uda Ci się wejść do wody za pierwszym razem. Lub czas Twojego zanurzenia będzie bardzo krótki. Grupa jest po to aby się wspierać dobrym słowem oraz radą.
Dlaczego warto wchodzić do zimnej wody w grupie? Z prostej przyczyny. Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Organizm ludzki może różnie zareagować na zimną wodę. Jeśli coś by się stało możemy szybciej i skuteczniej udzielić pomocy osobie poszkodowanej. Poza tym z taką ekipą jak nasza nawet lodowata woda staje się gorąca .
Osobom, które zaczynają przygodę z morsowaniem doradzamy zabranie na nasze spotkania ciepłych ubrań na zmianę, gorącej herbaty, karimaty oraz obuwia neoprenowego, które uchroni nas przed odmrożeniem nóg.
Morsowanie, jeśli nie ma przeciwwskazań, dla naszego organizmu ma bardzo dobry wpływ. Dzięki niemu wzrasta odporność. Nasze ciało staje się bardziej zahartowane. Kąpiel w zimnej wodzie prowadzi również do wzrostu endorfin – hormonu szczęścia.
Udział w naszym wspólnym morsowaniu biorą również osoby, które dzielą się z nami swoim doświadczeniem. Staramy się aby nasze spotkania były ubogaceniem nie tylko dla ciała ale też i ducha.
Spotkania naszej grupy odbywają się co sobotę o godz. 9:30 nad Zalewem Bardowskiego na Targówku Fabrycznym.
Mariusz Jedynak