Z dr. Tomaszem Łabuszewskim, historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Warszawie, rozmawiał Łukasz Russa.
ŁR: Strzelecka 8 na warszawskiej Pradze dla wielu osób jest zwykłym blokiem. Jednak kryje on w sobie wielką tajemnicę. Proszę przybliżyć Czytelnikom historię tej kamienicy.
TŁ: Mówimy o kamienicy, która na przełomie ’44-45 roku zyskała nową, zupełnie niespodziewaną rangę, mianowicie z racji bliskiego usytuowania od koszar 36 Pułku Piechoty zamienionych na więzienie i z racji niewielkiej odległości do Dworca Wileńskiego oraz z racji tego, iż kamienica ta była bardzo mocnej konstrukcji – została wybrana przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa jako kwatera dla kierujących operacjami na terenie Polski lubelskiej funkcjonariuszy NKWD, a później UB. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż to właśnie w tym budynku na Strzeleckiej przez szereg tygodni rezydował gen. Iwan Sierow, pełnomocnik NKWD przy 1 Froncie Białoruskim – osoba odpowiedzialna za rozbicie polskiego podziemia niepodległościowego. Formalnie od 20 lutego 1945 r. była to pierwsza siedziba Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie.
ŁR: Według doniesień historycznych nigdzie nie ma wzmianki o tym, że w tym miejscu znajdowało się więzienie komunistyczne. Po czym można zatem wnieść, że tam znajdował się areszt śledczy?
TŁ: Jest to z jednej rzecz strony przedziwna, z drugiej jednak charakterystyczna dla szerszego zjawiska, a mianowicie braku danych o lokalizacjach pierwszych placówek NKWD i UBP. Po prostu, nie mając dostępu do dokumentacji sowieckiej nie jesteśmy częstokroć w stanie odtworzyć działalności owych służb na terenie obecnej Polski. Musimy posiłkować się wyłącznie materiałem polskiego komunistycznego resortu bezpieczeństwa, ale i w nim do połowy 1945 r. są ogromne luki. W przypadku Strzeleckiej, sytuacja jest wyjątkowa – ale i typowa, bo po dosyć dokładnym przebadaniu pozostałości akt WUBP w Warszawie mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nie ma żadnego dokumentu wytworzonego przez polski komunistyczny aparat bezpieczeństwa, który wskazywałby na to miejsce jako na siedzibę urzędu wojewódzkiego. Dokumenty dotyczące siedziby WUBP w Warszawie w sposób jednoznaczny wskazują dopiero drugą lokalizację czyli Sierakowskiego 7, która z kolei była pierwszą lokalizacją resortu bezpieczeństwa publicznego. Dopiero w drugiej połowie 1945 r. nastąpiło przeniesienie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z Pragi – z Sierakowskiego 7 na Koszykową 6, czyli do miejsca, gdzie obecnie jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Natomiast od tego momentu WUBP w Warszawie dysponował dwoma obiektami, czyli Strzelecką 8 i właśnie wzmiankowaną lokalizacją przy Sierakowskiego. Wobec braku podstawowej dokumentacji, historycy musieli posiłkować się materiałami innej proweniencji i tutaj takim najciekawszym zbiorem materiałów, który potwierdzał istnienie na Strzeleckiej siedziby WUBP w Warszawie, są materiały siatki wywiadowczej obszaru centralnego NIE, a później Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, siatki utworzonej przez Wincentego Kwiecińskiego ,,Lotnego’’, a konkretnie tej jego części, która zajmowała się rozpracowywaniem struktur komunistycznego aparatu represji. Myślę tutaj o siatce kierowanej przez rotmistrza Stanisława Mierzeńskiego ,,Glinkę’’. To właśnie z raportów tejże siatki pochodzą informacje wskazujące na wykorzystywanie tego budynku przez sowiecką i polską bezpiekę i to z meldunków tej siatki pochodzą informacje o torturach, które miały miejsce podczas przesłuchań, o tym, że piwnice w tym gmachu były zaadaptowane na areszt. Pośrednimi źródłami, które jeszcze mogę wskazać, są źródła, do których przeciętny historyk w zasadzie by nie sięgnął. To np. książka telefoniczna z 1945 r., która wskazuje jako abonentów właśnie funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa ze Strzeleckiej. Również takim pośrednim dowodem wskazującym na obecność w tym miejscu komunistycznej „bezpieki” są zdjęcia lotnicze z 1945 roku, na których widzimy na dziedzińcu kamienicy przy Strzeleckiej 8/Środkowej 13 samochody ciężarowe. Powstaje zasadnicze pytanie, kto w tamtym czasie dysponował podobnymi samochodami. Odpowiedź jest dosyć jednoznaczna i prosta: albo wojsko albo resort bezpieczeństwa.
ŁR: Czy posiadają Państwo zeznania, relacje świadków, które tam były przetrzymywane?
TŁ: Tak. Z całą pewnością materiałami uzupełniającymi i nadającymi tej historii szczególnie dramatyczny, tragiczny wymiar są zachowane relacje osób, które przeszły przez ten areszt, i które zdążyły złożyć zeznania, bądź też, które udało się nam nagrać jeszcze przed ich śmiercią. Także reasumując, dysponujemy dwoma podstawowymi grupami źródeł, czyli z jednej strony dokumentacją wytworzoną przez struktury niepodległościowe, a z drugiej strony materiałem wspomnieniowo-relacyjnym bezpośrednich świadków.
ŁR: Uściślając, więzienie działało w jakich ramach czasowych? Czy ustalono ile osób było tam przetrzymywanych?
TŁ: Z całą pewnością areszt w kamienicy przy Strzeleckiej 8 funkcjonował od wczesnej wiosny roku 1945. Wydaje się, iż momentem kończącym jej represyjną rolę jest październik 1948 roku, kiedy resort doszedł do przekonania, iż należy wywłaszczyć dotychczasowego właściciela tej kamienicy, czyli hrabiego Zygmunta Jurskiego. I rzeczywiście na mocy decyzji Stołecznej Rady Narodowej, Zygmunt Jurski został pozbawiony prawa własności owego gmachu, co więcej resort bezpieczeństwa policzył sobie koszty, jakie musiał wyłożyć do zaadaptowania tego budynku do celów represyjnych i potrącił te koszty z odszkodowania, które Stołeczna Rada Narodowa zdecydowała się Jurskiemu wypłacić.
ŁR: Czy ówcześnie to miejsce jakoś się odznaczało? Czy było wiadomo, że znajduje się tam więzienie?
TŁ: Należy zacząć od tego, że Strzelecka w ogóle przeżyła w roku 1945 zupełnie przedziwną przemianę, to znaczy z jednej z wielu cichych praskich uliczek stała się raptem enklawą zajętą prawie w całości głównie przez Sowietów. Mianowicie poza tym gmachem przy Strzeleckiej 8 zajmowali co najmniej jeszcze dwie inne kamienice, przy Strzeleckiej 10 A i przy Strzeleckiej 46. I w tych gmachach znaleźli swoje kwatery, po pierwsze, szef praskiej grupy operacyjnej NKWD Paweł Michaiłow i sowietnik, czyli doradca WUBP w Warszawie. Ten dysponował jeszcze odwodem operacyjnym wojsk wewnętrznych NKWD, których kompania stacjonowała na terenie pomieszczeń fabrycznych przy Szwedzkiej 3. Czy były widoczne oznaki obecności Sowietów w tym miejscu? Tak, istnieją przekazy wskazujące na to, iż wiosną 1945 roku Strzelecka była zamknięta dla ruchu od Środkowej do Konopackiej. Była przegrodzona kozłami hiszpańskimi, były zainstalowane reflektory, a przed budynkiem Strzelecka 8 straż pełnili uzbrojeni wartownicy, którzy nie pozwalali na zbliżanie się do okienek piwnicznych.
ŁR: Przejdźmy do współczesnych czasów. Jak doszło do odkrycia tego miejsca? Z historii wiemy, że często próbowano je zniszczyć tak, aby nikt dowiedział się, co tak naprawdę tu się działo.
TŁ: Odkrycie Strzeleckiej wiązało się z realizacją ogólnopolskiego projektu dokumentacyjno-badawczego IPN ,,Śladami zbrodni’’, który dotyczył odnalezienia, identyfikacji i wykonania dokumentacji fotograficznej i aktowej miejsc związanych ze zbrodniami komunistycznymi. Ten projekt zaczął się od zbadania pierwszej siedziby Głównego Zarządu Informacji Ludowego Wojska Polskiego we Włochach – przy ul. Świerszcza 2. Następnie objął całą Polskę. W przypadku oddziału warszawskiego IPN poszukiwania dotyczyły zarówno stolicy, jak i całego terenu województwa mazowieckiego. Jeśli chodzi o Strzelecką, pierwsze wizyty pracowników IPN miały miejsce około 2005-2006 roku. I tutaj, jeśli chodzi o stan zachowanej materii historycznej, w piwnicach mieliśmy do czynienia z pewnym paradoksem. To znaczy, stan obecny z zachowaniem setek inskrypcji zawdzięczamy tak naprawdę rodzinom funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa, którzy po 1948 roku dostali przydziały mieszkań w tej kamienicy. W momencie, kiedy MBP ją zawłaszczyło, przez kilkadziesiąt lat lokalami w nim dysponował resortowy kwaterunek. Do lat .90 mieszkały tam rodziny funkcjonariuszy, którzy częstokroć rozpoczynali tam służbę w latach .40. I dla nich te wszystkie dramatyczne świadectwa wyryte przez więźniów na ścianach nie były żadnym dowodem hańby czy zbrodni. One były raczej dowodami chwalebnych działań na rzecz ,,demokracji’’, „utrwalania władzy ludowej”. To jest taki chichot historii. My pierwszy raz, kiedy byliśmy na Strzeleckiej musieliśmy być ochraniani przez policję, ponieważ część tych rodzin zachowywała się w stosunku do nas bardzo agresywnie.
ŁR: Przypomnijmy Czytelnikom, co dzisiaj znajduje się w tym miejscu.
TŁ: Po kilkunastu latach negocjacji z kolejnymi właścicielami Instytutowi Pamięci Narodowej udało się, dzięki dotacji celowej z Ministerstwa Finansów, wykupić zarówno wszystkie piwnice, w których ulokowany był kiedyś areszt NKWD i WUBP, jak również pomieszczenia znajdujące się nad tymi piwnicami na parterze. Na parterze zorganizowano izbę pamięci z wystawą stałą prezentującą miejsca zbrodni komunistycznych na terenie Warszawy prawo- i lewobrzeżnej. Prezentujemy tam tak zwaną czerwoną mapę Warszawy, czyli mapę miejsc związanych z działalnością NKWD i UBP. Część ekspozycji poświęcona jest podobnym miejscom na terenie całej Polski, ponieważ jak do tej pory to Strzelecka jest jedyną placówką w ten sposób zagospodarowaną po byłym areszcie komunistycznych służb specjalnych i pełni rolę ,,reprezentanta’’ wszystkich tych miejsc, które czekają w dalszym ciągu na upamiętnienie i na zamianę w izby pamięci.
ŁR: W przybliżeniu, ile takich miejsc jest w Polsce, o których wiadomo?
TŁ: W ramach projektu ,,Śladami zbrodni’’ realizowanego przez 11 oddziałów IPN między 2006 a 2012 rokiem, historycy IPN udokumentowali ponad 550 tego typu obiektów w skali całego kraju. Muszę jeszcze dodać, że poza tą ekspozycją na parterze, najważniejszą część izby pamięci stanowi 26 piwnic zamienionych na cele oraz 3 karcery, w tym dwa suche, jeden mokry. W większości tych piwnic zachowała się bardzo dużo liczba inskrypcji wyryta przez więźniów.
ŁR: Proszę przytoczyć, jakie to są inskrypcje?
TŁ: Mamy tutaj do czynienia z bardzo różnymi świadectwami. Najczęściej są to pseudonimy i daty. Najbardziej dramatyczną jest inskrypcja wyryta w jednym z karcerów suchych przez Józefa Cieszke – szefa wywiadu Podokręgu Wschodniego Obszaru Warszawskiego Armii Krajowej. Mianowicie, on wyrył tę inskrypcję 13 lutego ’45, na 12 dni przed wykonaniem na nim wyroku śmierci w więzieniu przy ul. 11 listopada. Jest to więc ostatnie świadectwo życia, jakie `nam pozostawił. Ale mamy tutaj różnego rodzaju odwołania religijne ,,Matko, Królowo Korony Polskiej – módl się za nami’’, ,,Cierpimy za Polskę”, „W imię Boga i Ojczyzny’’. Mamy też szczególnie emocjonalną inskrypcję ,,Śmierć naszym wybawieniem’’, która jest dowodem tragicznego położenia ludzi, którzy znaleźli się w tym areszcie.
ŁR: Jaki jest odbiór społeczny tego miejsca i historii z nim związanego?
TŁ: Niewątpliwie Strzelecka 8 musi wypracować sobie należne miejsce na mapie miejsc historycznych, które warto i należy odwiedzić w Warszawie. Niestety ostatnie półtora roku nie było okresem korzystnym dla tego typu działań z uwagi na sytuację pandemiczną, ale jesteśmy dobrej myśli. Wydaje się nam, że formuła owej wystawy stałej i formuła prezentacji materiałów źródłowych w samych piwnicach za pomocą nagranych fragmentów wspomnień, meldunków jest na tyle komunikatywna, iż każdej osobie średnio wrażliwej powinno wydać się to ważne, godne zapamiętania. A zainteresowanie takimi miejscami jest. Po 2012 przez kolejnych kilka lat prowadziłem stronę internetową projektu „Śladami zbrodni”, która miała ponad milion odsłon. To pokazuje, że potencjał jest – potrzeba tylko wielu jednostkowych inicjatyw na poziomie samorządu by ocalić takie miejsca i przywrócić jer zbiorowej pamięci.
ŁR: Dziękuję za wywiad.