Stwierdzamy, że plutonowy Marian Stasiak PS. „Maniek”, syn Mikołaja i Julianny z domu Figat urodzony dnia 11 listopada 1901 r. w Warszawie złożył przysięgę jako żołnierz Armii Krajowej w październiku 1942 roku. Przysięgę przyjmował kapelan ksiądz major Stanisław Tworkowski PS. „Sęp”. W czasie przysięgi obecni byli sierżant pchor. Józef Maciej Rosołek ps. „Maciek”, dowódca plutonu 1656 „Maciek” wchodzącego w skład zgrupowania 1653 „Turek” V Rejonu VI Obwodu Praga i jego zastępca st. sierżant Lucjan Smodrzewski ps. „Wicher”, w którego mieszkaniu przy ul. Piwnej 41 odbyła się przysięga. Plutonowy Marian Stasiak ps. „Maniek” był dowódca sekcji drużyny, którą dowodził plutonowy Daniel Góralski ps. „Góral”. Plutonowy „Maniek” jako były żołnierz – ochotnik 9. Pułku Piechoty Legionów w latach 1918-22, a następnie policjant Policji Państwowej miasta st. Warszawy znał się doskonale na broni strzeleckiej piechoty i w związku z tym zajmował się szkoleniem żołnierzy w posługiwaniu bronią. Poza tym był podoficerem informacyjnym Armii Krajowej.
W dniu 1 sierpnia 1944 roku akcja jednej z drużyn plutonu 1656 pod dowództwem plut. Ryszarda Sosnowskiego ps. „Lassota” na XIV komisariat P.P. znajdujący się przy ulicy Wileńskiej 11 zakończyła się rozbrojeniem policjantów. W czasie tej akcji plut. „Maniek” policjant, a jednocześnie żołnierz Armii Krajowej wręczył porucznikowi „Bolkowi” (Bronisław Gontarczyk”), dowódcy batalionu, klucze do bramy gmachu Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych (DOKP) na Pradze przy ulicy Wileńskiej, co umożliwiło zajęcie budynku bez potrzeby wysadzania bramy. Dzięki temu żołnierze Armii Krajowej zajęli odpowiednie pozycje wewnątrz budynku około pół godziny wcześniej od godziny „W”, wybuchu Powstania Warszawskiego. Drużyna plutonu 1656 „Maciek”, która wcześniej uczestniczyła w akcji rozbrojenia komisariatu XIV P.P. zajęła stanowiska bojowe na pierwszym piętrze gmachu DOKP od strony Dworca Wileńskiego. Plutonowy Marian Stasiak ps. „Maniek” zajął pozycję razem z dowódca drużyny, plutonowym Ryszardem Sosnowskim ps. „Lassota” w jednym z pokojów, którego okna wychodziły na ulicę Targową. Był to doskonały punkt do ataku na jednostki niemieckie przejeżdżające ulica Targową w kierunku Mostu Kierbedzia. Po zajęciu stanowisk przez żołnierzy przyszedł podporucznik ps. „Turek” (Feliks Matuszkiewicz). Dowódca kompanii zakazał rozpoczęcia strzelania bez wydania rozkazu.
Około godziny 17.20 padł rozkaz „Ognia!”. W tym czasie nadjeżdżające samochody z wojskiem niemieckim zostały zaatakowane z dwóch stron; od strony DOKP i z przeciwnego rogu ul. Targowej, gdzie znajdowały się pozostałe drużyny plutonu 1656 „Maciek” dowodzone przez st. sierżanta pchor. ps. „Maciek” (Józef Maciej Rosołek). Z dwóch stron rozległy się strzały i padły rzucone granaty wymierzone w niemieckich żołnierzy jadących w samochodach. Niemieccy żołnierze zaczęli wyskakiwać na jezdnię, kryjąc się za samochodami, ale ponieważ byli atakowani z dwóch stron, więc krycie niewiele im pomogło. Kierowcy samochodów niemieckich, o ile były jeszcze sprawne, starali się umknąć z rannymi i zabitymi żołnierzami. Z przeciwległego rogu ul. Targowej (gdzie obecnie mieści się gmach poczty, obok liceum im. Władysława IV) wybiegali z budynków chłopcy i zbierali broń po poległych żołnierzach niemieckich.
Poważnym mankamentem obrony w DOKP były wysokie okna do samej podłogi. Żołnierze po oddaniu strzału kryli się za ścianą między oknami. Plutonowy ps. „Maniek” był bardzo dobrym strzelcem; każdy oddany przez niego strzał był celny. Plut. „Maniek” stał w otwartym oknie wcale się nie kryjąc i strzelał do pojedynczych żołnierzy niemieckich. W pewnej chwili zauważył wystającą nogę niemieckiego żołnierza zza samochodu, przymierzył dokładnie i strzelił. Ranny Niemiec chwytając się za nogę pochylił się tak nisko, że widać było jego głowę; plut. „Maniek” strzelił ponownie i Niemiec wyciągnął się jak długi na jezdni.
Około godz. 19 zaczęły podchodzić nowe oddziały niemieckie z koszar od strony ul. 11 Listopada, kryjąc się za uszkodzonymi samochodami oraz za cerkwią prawosławną. Zaczęła się ponownie ostra strzelanina z tym, że od strony DOKP padały pojedyncze strzały, natomiast od strony niemieckiej terkotały erkaemy i pistolety maszynowe. W pewnym momencie niewidoczny karabin maszynowy wysunął się zza cerkwi i oddał serię po oknach I piętra, a jedna z kul trafiła kolegę „Mańka” w górną część policzka i wyszła z tyłu głowy; śmierć nastąpiła natychmiast.
Była to wielka strata dla młodych żołnierzy, ponieważ stracili odważnego, mężnego kolegę, który był dla nich przykładem, jak należy walczyć w obronie Ojczyzny.
Atak ze strony niemieckiej był silny. Niemcy strzelali, ale nie zbliżali się do gmachu bojąc się zapewne granatów. Kanonada trwała kilkanaście minut. W pewnej chwili wszystko ucichło; przestały strzelać erkaemy i pistolety maszynowe. Naraz żołnierze AK z DOKP usłyszeli ryk silników czołgów, które zbliżały się w kierunku gmachu DOKP z lufami skierowanym w okna budynku.
W tym momencie wpadł ppor. „Turek” rozkazując wycofanie się na dziedzinie DOKP od strony ul. Wileńskiej.
Wycofując się z DOKP zostawiono ciało plutonowego „Mańka’’. Dowódca drużyny plutonowy ps. „Lassota” zabrał jego odznakę służbową z numerem i jego dokumenty, oddając je dowódcy kompanii ppor. „Turkowi” i meldując o śmierci pluton. „Mańka”.
Tak poległ śmiercią walecznych odważny i mężny plutonowy Marian Stasiak ps. „Maniek”, żołnierz AK z plutonu 1656 „Maciek” wchodzącego w skład zgrupowania 1653 „Turek” V Rejony VI Obwodu Praga.
ŚWIATOWY OKRĘG ŻOŁNIERZY
ARMII KRAJOWEJ
OKRĘG WARSZAWA
Środowisko V Rejon Praga
Warszawa, ul. Kawęczyńska 53, Salezjanie
Prezes
/podpis/
por. rez. inż. H. Turczyński
„Marek”
W-wa, 15.12.1993 r.
Były dowódca drużyny plutonu 1656
/podpis/
plut. Ryszard Sosnowski ps. „Lassota”
Były dowódca plutonu 1656
/podpis/
Por. Józef Maciej Rosołek ps. „Maciek”