Był wysoki, bardzo przystojny. Jego oblicze emanowało szlachetnością i tym rodzajem spokoju, jaki dostrzec można na obrazach dawnych posesjonatów, senatorów i hetmanów. Żył i działał w okresach przełomowych dla Polski. Był żołnierzem, ministrem, komendantem głównym Związku Walki Zbrojnej i naczelnym wodzem Polskich Sił Zbrojnych. Był także wybitnym politykiem i mężem stanu, choć jego zasługi dla Ojczyzny, niemal całkowicie zapomniane w czasach PRL-u, nadal są mało znane naszemu społeczeństwu. Kochał sport, a szczególnie piłkę nożną. W latach 1928-1939 był prezesem Klubu Sportowego Polonia Warszawa. W latach międzywojennych mieszkał na tzw. Żoliborzu Oficerskim. Kazimierz Sosnkowski – człowiek wysokiej kultury, erudyta, władający sześcioma językami. Malował, pisał wiersze, grał na fortepianie. Tłumaczył utwory Goethego, Szekspira, Lermontowa i Baudelaire’a.
I. Dzieciństwo i młodość.
Urodził się 19 listopada 1885 r. w Warszawie. Jego rodzina pochodziła ze starej mazowieckiej szlachty herbu Godziemba. Uczył się w V Gimnazjum Klasycznym. Był bardzo dobrym uczniem i dość szybko włączył się w nurt konspiracyjny, co spowodowało, że maturę musiał zdawać aż w Petersburgu. Po powrocie do Warszawy zaangażował się w działalności konspiracyjnej PPS. Imponowało mu, że PPS-owcy organizowali zbrojną walkę o niepodległość Polski. Rozpoczął studia na Wydziale Architektury Warszawskiego Instytutu Politechnicznego. Po strajkach szkolnych w 1905 r., gdy władze carskie zamknęły szkoły średnie i wyższe, Sosnkowski poświęcił się pracy konspiracyjnej w PPS. W 1906 r., po spotkaniu z Józefem Piłsudskim we Lwowie, postanowił wstąpić do Organizacji Bojowej PPS. Wkrótce został zastępcą komendanta okręgu warszawskiego OB PPS. 15 sierpnia 1906 r. wziął udział w akcji zaatakowania posterunków policji carskiej. Była to największa ogólnokrajowa akcja zbrojna od czasu Powstania Styczniowego.
Jesienią 1906 r. Sosnkowski, któremu policja carska deptała już po piętach, musiał wyjechać z Warszawy i jakiś czas ukrywał się w Szwajcarii i Włoszech. Po powrocie do kraju udał się do Lwowa, gdzie kontynuował przerwane studia. Wkrótce poznał Stefanię Sobańską i ożenił się z nią. W 1908 r. urodziła się ich córka – Zofia. W tym samym roku, z inicjatywy Piłsudskiego, założył tajną organizację wojskową pod nazwą Związek Walki Czynnej. Dwa lata później został zastępcą Piłsudskiego w Związku Strzeleckim – organizacji paramilitarnej działającej jawnie w Galicji. Wybuch I wojny światowej otworzył nowy rozdział historii. Ze zjednoczonych organizacji polskich utworzono I Kompanię Kadrową Legionów, której komendantem został Piłsudski, a szefem sztabu – Sosnkowski. W dniach 22-25 grudnia 1914 r. Sosnkowski dowodził I Brygadą Legionów w niezwykle zaciętej bitwie pod Tarnowem. Polacy wzięli do niewoli kilkuset jeńców wraz z dowództwem i sztabem pułku. W dniach 4-6 lipca 1916 r. brał udział w najkrwawszej bitwie Legionów – pod Kostiuchnówką. Podpułkownik Sosnkowski narażał się na pierwszej linii, dowodząc w huraganowym ogniu artylerii rosyjskiej. Pomimo panicznej ucieczki wojsk węgierskich na prawym skrzydle, Polacy nie dopuścili do przerwania frontu, wytrzymując kilkakrotnie ponawiany atak rosyjskiej 100 Dywizji Piechoty. Pozbawione wsparcia artylerii i łączności brygady legionowe liczyły łącznie tylko 5500 żołnierzy, stawiając opór 13 000 Rosjan. Najcięższe walki stoczyła I Brygada Legionów, a zwłaszcza jej 5 pułk piechoty, którego straty bojowe przekroczyły 50%. Bitwa pod Kostiuchnówką wywarła duże wrażenie na dowództwie niemieckim, co wzmocniło pozycję Piłsudskiego i samych Legionów. W listopadzie Niemcy i Austro-Węgry wydały tzw. Akt 5 listopada – pierwszą zapowiedź odrodzenia Polski. Wkrótce Niemcy powołali w Warszawie Tymczasową Radę Stanu, w której na czele Komisji Wojskowej stanął Józef Piłsudski, a jego zastępcą został Kazimierz Sosnkowski. Po rozwiązaniu Legionów w wyniku „kryzysu przysięgowego”, w lipcu 1917 r. Piłsudski i Sosnkowski zostali aresztowani i wywiezieni do Magdeburga.
II. W niepodległej Polsce.
Po klęsce Państw Centralnych, obaj więźniowie zostali uwolnieni i w listopadzie 1918 r. wrócili do Warszawy. Piłsudski przejął władzę z rąk Rady Regencyjnej i został Naczelnym Wodzem i Naczelnikiem Państwa, a Sosnkowski, awansowany do stopnia generała, dowódcą Okręgu Generalnego Warszawskiego w odradzającym się Wojsku Polskim. W grudniu 1918 r. generał przeżył tragedię rodzinną. Na grypę zmarła jego córka, a żona, słabsza psychicznie, nie mogąc sobie poradzić w zaistniałej sytuacji, znacznie podupadła na zdrowiu. Polska prowadziła w tym czasie walki na śmierć i życie z Rosjanami i Niemcami. Ważyły się losy naszej Ojczyzny. W marcu 1919 r. gen. Sosnkowski został wiceministrem spraw wojskowych. Wykorzystując swoje doświadczenie, od razu zaczął reorganizować wojsko, które dotąd walczyło pod sztandarami trzech zaborców. To jemu zawdzięczamy w dużej mierze to, że różnorodnie wyszkoleni i wyekwipowani żołnierze potrafili stworzyć jednolitą, zwartą siłę bojową i odeprzeć bolszewików w wojnie 1919-1921 r.. Podczas tej wojny, w początkowej jej fazie, dowodził Armią Rezerwową na froncie północno-wschodnim, gdzie z powodzeniem odparł pierwsze ataki bolszewickie. W uznaniu tych zasług został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari.
W przełomowych dla wojny dniach sierpnia 1920 r., gdy zagony Tuchaczewskiego podchodziły już pod Warszawę, generał Sosnkowski pełnił funkcję ministra spraw wojskowych w rządzie Witosa. Dbał przede wszystkim o zaopatrzenie walczących na froncie jednostek w ekwipunek, sprzęt i amunicję. To dzięki niemu do Polski napływały dostawy tak potrzebne dla armii, a mało kto wie, że wobec utrudnień transportu przez Gdańsk, zainicjował on także budowę portu w Gdyni. Dzięki jego staraniom Wojsko Polskie wzmocniono ok. 170 tysiącami nowych żołnierzy, a także 70 nowo utworzonymi bateriami artylerii i ok. 200 działami do uzupełnienia starych. Podczas rozstrzygającej o losach wojny bitwy na przedpolach Warszawy generał był faktycznym dowódcą obrony miasta. Wykazywał ogromny zapał i niezachwianą wiarę w zwycięstwo, wpływając skutecznie na postawę polskiego rządu.
W 1921 r. Sosnkowski towarzyszył Piłsudskiemu w trudnych negocjacjach z Francją, podczas których podpisano tajną konwencję wojskową i deklarację o francuskiej pożyczce na dozbrojenie polskiej armii. W kwietniu generał ożenił się z Jadwigą Żukowską. W latach 1923-1924 był ministrem spraw wojskowych, a następnie członkiem Rady Wojennej. W 1925 r., podczas konferencji Ligi Narodów w Genewie, został jednogłośnie wybrany przez delegatów 47 państw na przewodniczącego Komisji do spraw Techniki Wojskowej. To on przeprowadził uchwałę o wyjątkowym położeniu państw sąsiadujących z ZSRR oraz uchwałę o zakazie stosowania broni chemicznej i bakteriologicznej, która została dotrzymana w czasie II wojny światowej i obowiązuje do dzisiaj.
W czasie przewrotu majowego w 1926 r., widząc nieuchronność przelewu krwi żołnierskiej, gen. Sosnkowski usiłował popełnić samobójstwo strzelając do siebie z pistoletu Browning kal. 9 mm. Pocisk przeszył go na wylot, raniąc osierdzie, lecz o milimetry ominął serce i generał został odratowany. Po długotrwałym leczeniu, w marcu 1927 r., został inspektorem armii w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych w Warszawie. W 1936 r. gen. Sosnkowski podjął rozmowy dyplomatyczne z Francją, w wyniku których udzieliła ona Polsce kilkumiliardowego kredytu na modernizację armii. Sosnkowski namawiał też Francuzów na akcję prewencyjną przeciwko Niemcom, do której jednak nie doszło. W późniejszym czasie Hitler bez przeszkód zmilitaryzował Nadrenię, co wzmocniło jego pozycję i niewątpliwie ułatwiło wybuch II wojny światowej. W czerwcu 1939 roku, tuż po wypowiedzeniu przez Niemców paktu o nieagresji, Sosnkowski namawiał Naczelnego Wodza Rydza-Śmigłego do przygotowania obrony na linii umocnionej wcześniej Wisły i Narwi, z pozostawieniem na przedpolu silnej ariergardy. Dążył też do ubezpieczenia skrzydeł, szczególnie południowego, dla zapewnienia połączenia z sojuszniczą Rumunią. Śmigły nie skorzystał jednak z sugestii.
III. W cieniu i blasku światowej wojny.
Po ataku Niemiec na Polskę, we wrześniu 1939 r., gdy armie Hitlera parły na Warszawę, Sosnkowski organizował obronę stolicy, a następnie udał się wraz ze sztabem Kwatery Głównej do Brześcia. Stamtąd wyjechał do Lwowa, gdzie objął dowództwo Frontu Południowego, z zadaniem obrony i utrzymania tzw. przedmościa rumuńskiego. Dywizje Sosnkowskiego, walcząc na dwa fronty, przebijały się na wschód. W nocy z 15 na 16 września pod Jaworowem, oddziały 11 Karpackiej Dywizji Piechoty i 38 DP rozbiły w puch elitarny pułk SS „Germania”, zdobywając duże ilości sprzętu i działa. Był to znaczący sukces armii polskiej, który wszedł do kanonu legend wrześniowych obok Westerplatte, obrony Wizny, bitwy pod Kockiem czy bitwy nad Bzurą. Po przegranej wojnie obronnej generał przedostał się przez Karpaty na Węgry. W październiku 1939 r. Sosnkowski przyjechał do Paryża i wszedł do rządu Sikorskiego jako minister bez teki. Objął przewodnictwo Komitetu do spraw Kraju i został komendantem głównym ZWZ. Opracował zasady działania, instrukcje i plany oraz sposoby finansowania armii podziemnej. W obliczu upadku Francji kierował ewakuacją żołnierzy polskich do Wielkiej Brytanii. Przekonał Sikorskiego do ustanowienia osobnej Komendy Głównej ZWZ w kraju i mianowania jej komendantem gen. Stefana Roweckiego ps. „Grot”.
Wybuch konfliktu III Rzeszy z Rosją uważał Sosnkowski za korzystny dla Polski i postulował zawarcie umowy wojskowej ze Stalinem, pod warunkiem, że zagwarantuje on nienaruszalność przedwojennych granic wschodnich Rzeczypospolitej. Jednak Sikorski, pod presją Anglików, podpisał w lipcu 1941 r. układ z Sowietami, w którym nie sprecyzowano sprawy granic, co w późniejszym czasie bezlitośnie wykorzystał Stalin. Gen. Sosnkowski coraz częściej krytykował Sikorskiego i Anglików za zbytnie ustępstwa wobec Stalina, co doprowadziło wkrótce do jego dymisji. Po katastrofie w Gibraltarze i tragicznej śmierci Sikorskiego w lipcu 1943 r. prezydent Raczkiewicz zaproponował Kazimierzowi Sosnkowskiemu objęcie funkcji naczelnego wodza Polskich Sił Zbrojnych. Niefortunnie dla sprawy polskiej prezydent wyznaczył na premiera Stanisława Mikołajczyka, człowieka o zupełnie odmiennych poglądach politycznych niż generał Sosnkowski. Naczelny wódz wizytował polskie oddziały wojskowe w Wielkiej Brytanii, Irlandii i na Bliskim Wschodzie. Wszędzie dodawał otuchy żołnierzom i przekonywał ich, że walczą w słusznej sprawie o niepodległą i niezawisłą Ojczyznę. 30 marca 1944 r. nad rzeką Sangro we Włoszech, generał wygłosił swoje słynne przemówienie do żołnierzy 3.Dywizji Strzelców Karpackich:
Bijemy się o Polskę, o jej prawa, o jej całość, o wszystkie jej wsie, miasta i miasteczka. Bijemy się za ruiny Warszawy, za pohańbiony Wawel, za umęczony Poznań. Bijemy się o Gdynię, ten cud energii polskiej, o Wilno, gdzie spoczywa serce wielkiego Marszałka, o Lwów, gdzie snem wiecznym śpią Orlęta nasze, Krzemieniec – kolebkę Słowackiego… Bijemy się o prawo dziecka polskiego do pogodnego i szczęśliwego dzieciństwa, o wyzwolenie społeczne człowieka pracy, lecz wyzwolenie prawdziwe i polską ręką dokonane. Bijemy się o wolność myśli, słowa i modlitwy, o polską kulturę, o prawo kochania przeszłości polskiej, o prawo budowania jej przyszłości, o jej honor i nieskazitelność jej imienia.
Gen. Sosnkowski zabiegał o to, by nie szafować bezmyślnie krwią żołnierza polskiego. Ostrzegał dowództwo Armii Krajowej przed przedwczesnymi zrywami doskonale oceniając nadciągające zagrożenia. W lutym 1944 r. pisał:
Moskwa dąży do sowietyzacji Polski. Anglia i Ameryka nie chcą lub nie mogą przeciwstawić się czynnie tym dążeniom. Nie uchronią nas dyplomatyczne dobre chęci przyjaciół, połączone z kategoryczną odmową wszelkich gwarancji rzeczywistych.
Oczywiście poglądy takie były nie w smak rządowi brytyjskiemu, który za wszelką cenę chciał utrzymać dobre stosunki z Rosją Sowiecką. Anglicy i Rosjanie, wykorzystując opozycję w rządzie polskim, od wiosny 1944 r. prowadzili nagonkę na generała, a Winston Churchill doradzał nawet usunięcie go z rządu. Czarę goryczy przelało zerwanie stosunków dyplomatycznych z polskim rządem przez Stalina, po odkryciu masowych grobów polskich oficerów w Katyniu. Latem 1944 r. armie sowieckie rozpoczęły ogromną operację militarną i po rozbiciu Niemców wkroczyły na tereny Rzeczypospolitej prąc na zachód. W tej sytuacji dowództwo AK zdecydowało się na otwartą walkę. Rozpoczęto tzw. plan „Burza”, który doprowadził do wybuchu powstania w Warszawie. Sosnkowski był przeciwnikiem powstania, ale gdy wybuchło robił wszystko, aby wspomóc powstańców. Zabiegał o jak najszybszą i jak najwydajniejszą pomoc dla walczącej stolicy. Próbował poruszyć też angielską opinię publiczną. Widząc słabe efekty pomocy, 1 września 1944 r. wydał słynny rozkaz do Armii Krajowej, w którym żądał natychmiastowej pomocy od Aliantów i zarzucał im niedopełnienie sojuszniczych zobowiązań. Rozkaz ten wywołał burzę. Sowieccy agenci ulokowani w administracji brytyjskiej i amerykańskiej zażądali usunięcia Sosnkowskiego i pod wpływem presji prezydent Raczkiewicz zdymisjonował generała, wbrew opinii Krajowej Rady Ministrów, dowództwa AK oraz oficerów i żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych.
IV. Na wygnaniu.
W listopadzie 1944 r. państwo Sosnkowscy wyjechali do Kanady, aby spotkać się z synami. Generał miał pięciu synów, z których dwaj starsi służyli w Polskich Siłach Zbrojnych. Ponieważ kończyła się wojna, generał musiał pomyśleć o tym jak ułożyć sobie życie na emigracji. Dobrze zdawał sobie sprawę, że komuniści i ich agenci skutecznie będą utrudniać mu życie. Wybrał więc Kanadę, jako miejsce oddalone od głównego nurtu polityki światowej, a jednocześnie bliskie Polakom ze względu na długą tradycję emigracyjną. W 1946 r., zadłużając się, Sosnkowscy kupili podupadłą farmę niedaleko Montrealu. Przez cały czas Kazimierz Sosnkowski brał czynny udział w życie społecznym i politycznym. Na spotkaniach, podczas publicznych wystąpień, ostrzegał Zachód przed zbytnią ustępliwością wobec Rosji Sowieckiej. Z tego powodu szybko stał się persona non grata dla Brytyjczyków i Amerykanów. Dopiero w latach 50-tych XX wieku, gdy zdali oni sobie sprawę z błędów swojej polityki i rzeczywistych intencji Stalina, generał zaczął być doceniany i zapraszany przez notabli jako ceniony doradca.
Zimą 1952 r. Sosnkowski przybył do Londynu, aby pogodzić zwaśnione polskie elity emigracyjne. Chodziło mu o to, żeby połączyć wysiłki w celu jak najefektywniejszego działania dla odzyskania przez Polskę niepodległości i niezawisłości. Udało mu się to po dwóch latach, ale, jak to bywa między Polakami, animozje i uprzedzenia pozostały. Generał zajął się działalnością publicystyczną i dzięki swemu autorytetowi stał się nieformalnym przywódcą polskiej emigracji na kontynencie amerykańskim. Opowiadał się za przywróceniem przedwojennej granicy wschodniej Rzeczypospolitej, która mogłaby być przedmiotem dyskusji jedynie z niepodległą Ukrainą i Litwą, lecz nie z Rosją. Głosił, że Prusy Wschodnie, Śląsk i Pomorze Zachodnie należą się Polsce w wyniku zwycięskiej wojny, jako rekompensata za zbrodnie niemieckie i ogromne ofiary poniesione przez Polaków w toku działań wojennych, a nie jako rekompensata za tereny wschodnie Rzeczypospolitej. Wzywał do zachowania na emigracji konstytucyjnej ciągłości państwa i był przeciwny nawiązywaniu kontaktów z przedstawicielami PRL. Zmarł 11 października 1969 r. w Arundel w Anglii. Jego prochy złożono uroczyście w krypcie archikatedry św. Jana w Warszawie w listopadzie 1992 roku.
Odszedł człowiek nietuzinkowy, gorący patriota o nieskazitelnej opinii, niezwykle pracowity i dalekowzroczny, potrafiący rozmawiać zarówno z koronowanymi głowami, dyplomatami i profesorami uniwersyteckimi, jak i z prostymi żołnierzami i zwykłymi ludźmi pracy. Jedną z jego zapomnianych zasług jest ustanowienie hymnem Rzeczypospolitej „Pieśni Legionów Polskich we Włoszech” zwanej popularnie „Mazurkiem Dąbrowskiego”. Generał Sosnkowski był kanclerzem Kapituły Orderu Polonia Restituta, protektorem Ligi Morskiej i Kolonialnej, prezesem Polskiego Związku Łowieckiego i przewodniczącym Polskiego Związku Szachowego. Bardzo cenił polską kulturę, dążąc, jako prezes Komitetu Dni Chopinowskich w Polsce, do odtworzenia dworku w Żelazowej Woli i organizowania festiwali chopinowskich. Szkoda, że tak wybitna osobowość jest wciąż tak mało znana naszym rodakom.
Na podstawie tekstu Jerzego Kirszaka „Generał Kazimierz Sosnkowski, 1885-1969” (IPN) opracował Marek Strzeszewski.