Jak wszyscy wiem w XIX wieku pierwszym państwem, które wprowadziło emerytury były Niemcy Bismarcka. Od tego czasu do dziś, możemy już ocenić ten program z wielu płaszczyzn. Najważniejsze jednak wydają się dwie. Pierwsza to katastrofalna zapaść demograficzna cechująca wszystkie kraje, gdzie emerytury funkcjonują od dziesięcioleci. Obywatele mając zapewnioną starość przez socjalistyczne państwa, nie muszą już starać się o dzieci, które w przyszłości dochowają ojców. Dominuje skrajne samolubstwo i chęć jak największego użycia tego świata. Dzieci bowiem to kłopoty trudy i koszty przez wiele lat ( w rozumieniu egoisty ). Druga płaszczyzna to zniszczenie w dzieciach odpowiedzialności za swoich ojców. Skoro bowiem rodzice mają emerytury, to ja jako dziecko, nie mam obowiązku troszczyć się o ich dochowanie na starość. O wspólnym zgodnym zamieszkiwaniu nie ma co nawet i myśleć. Rodziny wielopokoleniowe mieszkające w jednym domu, to już niemal biały kruk dzisiaj. Jest wiele innych skutków ubocznych powodowanych emeryturami, ale te dwie z perspektywy chrześcijańskiej są najważniejsze. Trzecia bardzo szkodliwa rzecz, jaką niesie emerytura to zanik odpowiedzialności w narodzie za samych siebie, tę odpowiedzialność przejmują socjalistyczne państwa, czyli inaczej mówiąc grupa trzymająca władzę w danym państwie, lub kontynencie. Zdaję sobie sprawę także jednak, ile wygody, przynajmniej obecnie, wprowadza system emerytalny do społeczeństwa. Żeby opisać wady i zalety systemu emerytalnego trzeba napisać książkę, może kiedyś to zrobię. Jednak jedno pozostaje faktem niezaprzeczalnym. Nikt dziś nie ma ochoty naprawić systemu emerytalnego, bez rewizji wszystkiego od początku. Narody są do tego tak przywiązane, że żaden polityk nie podejmie się tego w sposób uczciwy. Od razu starci wyborców. Jaką więc reformę mądrą można by wprowadzić, która choć trochę skorygowałaby obecny system który stoi na progu załamania, szczególnie w Polsce. Oczywiście to co zrobiło PiS w ostatnich dniach, to grubymi nićmi szyta kiełbasa wyborcza, a średnio zorientowany obywatel nie wyłapie jej niedopowiedzeń, przeinaczeń oraz oczywiście skutków dla skarbu państwa. Co zatem ja zrobię kiedy zostanę „premierem”, dla systemu emerytalnego w Polsce? Po pierwsze należy w bardzo ścisły sposób powiązać emeryturę, jej wysokość oraz czas zaprzestania pracy, z dzietnością danej rodziny. Sposób jest prosty emerytura będzie zależna od składek odprowadzanych przez dzieci. Im więcej dzieci posiada ojciec i matka, tym wyższa jest ich emerytura. Z tym wiązać się będzie także wiek emerytalny, który zasadniczo nie musi być szczególnie określony, pozostawiony do decyzji rodziny na linii rodzice – dzieci. Podając przykład, pięcioro dzieci pracuje w Polsce, każde z nich ma obowiązek określoną wartość swoich dochodów przekazać rodzicom, powiedzmy 2 %. Pięcioro dzieci x2% ich dochodów, stanowi emeryturę dla ojców. Oczywiście, dzieci zwolnione będą z płacenia jakichkolwiek danin emerytalnych na rzecz państwa. Pieniądze przepływają bezpośrednio w rodzinie. Państwo nadzoruje tylko jedną rzecz. Dziecko nie może uchylać się od płacenia daniny na rzecz rodziców. Jednak może być sytuacja odwrotna, rodzice mogą nie chcieć pobierać składek od dzieci. W takim wypadku dzieci nie płacą składek w ogóle, te pieniądze mogą przeznaczyć na co chcą. Tylko jedna sytuacja nie może mieć miejsca, że dzieci odmawiają płacenia daniny na rzecz ojców, jeśli Ci tego żądają. Warunkiem żądania daniny emerytalnej od dziecka jest jego wychowanie do dorosłości. Tym, którzy porzucają swoje dzieci nie przysługiwać będzie prawo do żądania daniny emerytalnej. Oczywiście, taka reforma oznacza całkowity zanik pobierania składek emerytalnych przez państwo, to jest nieodzowne. Każdy obywatel staje się odpowiedzialny za siebie. Gwarantuję że w takim systemie dzietność wzrośnie w sposób radykalny. Ci, którzy dziś wyśmiewają się z rodzin wielodzietnych, nazywając ich królikami, niech sobie radzą sami na starość. Nie chcą mieć dzieci, dobrze, niech więc sobie odkładają na emeryturę sami. Pełna dowolność, fundusze emerytalne, akcje, obligacje, inwestycje – szeroki wachlarz sposób oszczędzania będzie stał przed nimi, jednak jednego będą pewni, od własnego dziecka nic nie dostaną, bo go nie mają. Sądzę, że tacy bezdzietni mogą nawet stworzyć własny fundusz. Generalna zasada państwo nie zabiera i nie daje. Jedynym koniecznym środkiem dla zapewnienia przeżycia przez samotnych lub bezdzietnych, jest minimum żywieniowe zapewnione przez państwo wypłacane w formie produktów o ile ktoś będzie tego potrzebował. Na taką daninę pieniądze szły by z podatków płaconych przez wszystkich a zróżnicowanych ze względu na ilość wychowywanych dzieci. Najwyższy podatek na tzw. samotnych płaciliby Ci którzy dzieci nie mają, najniższy Ci którzy mają ich dużo. Wiem, że taki sposób reformy emerytalnej nie spodobałby by się wielu, jeszcze więcej pewnie nie zrozumiało by jego idei, tak mocno są zniszczeni socjalistycznym porządkiem rzeczy, obecnie funkcjonującym w Polsce i szerzej w zachodnim świecie. Zwracam się tu teraz to tych, którzy się ze mną w tej kwestii nie zgadzają. Obecne państwo okrada was z gigantycznych składek przez kilkadziesiąt lat pracy i je marnotrawi ( i z tym się zgadzacie) Wcześniej czy później wiek emerytalny w Polsce zostanie podniesiony ( sądzę że nawet do 75 lub 80 roku życia), kwestia czasu. Obietnice PiS, są na dziś, a nie na zawsze. Rządy się zmieniają. Popatrzcie na zachód, tam wszyscy podnoszą wiek emerytalny. Załamanie systemu emerytalnego na zachodzie jest już widoczne mimo bogactwa i ogromnej liczby imigrantów jakie przyjmują do siebie. Dzietność w Polsce zamiera, ludzie nie chcą mieć dzieci, bo taka dziś panuje kultura hedonizmu. Załamanie systemu emerytalnego w Polsce jest kwestią czasu. Tylko prawda i twarde stąpanie po ziemi, da nam chleb na przyszłość. Kontakt dla polemiki niedlagender@gmail.com