We wczesnych godzinach rannych 1 września 1939 r. Niemcy zaatakowały Polskę bez wypowiedzenia wojny, na całej długości granicy. Symbolicznym początkiem II wojny światowej stał się ostrzał polskiej składnicy tranzytowej Westerplatte w Gdańsku przez pancernik „Schleswig-Holstein”. Niemiecki pancernik szkolny „Schleswig-Holstein” ostrzeliwuje polska placówkę (Wojskową Składnicę Tranzytową) na Westerplatte w Gdańsku, stojąc w poprzek kanału portowego. Ujęcie z zachodniego brzegu w stronę rufy okrętu (po jej obu stronach zamocowane wizerunki orła nazistowskiego). Żołnierze polscy, mimo ogromnej przewagi agresora, od początku wojny stawiali bohaterski opór. Wojska hitlerowskich Niemiec zaatakowały z trzech stron. Natomiast po drugiej stronie, 2 września, Nikołaj Szaronow (ambasador ZSRR w Polsce) zapytał Józefa Becka, dlaczego Polska nie stara się o dostarczenie sprzętu wojskowego od ZSRR. Było to jednak pytanie wyłącznie retoryczne, jako że tzw. pakt Ribbentrop–Mołotow podpisany 23 sierpnia zobowiązywał strony do niewspierania państw trzecich w przypadku wybuchu wojny z udziałem jednego z sygnatariuszy porozumienia. Mimo wszystko rząd Polski zwrócił się do Moskwy z pytaniem, czy jest możliwa dostawa materiału wojennego. Mołotow, szef rosyjskiego MSZ, stwierdził, że takiej możliwości nie ma. Trzeciego września wojnę Niemcom wypowiedziały Francja oraz Wielka Brytania (ale początkowo tylko na papierze). W tej sytuacji Hitler zaczął naciskać na Kreml, aby rychło podjęto decyzję o wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski. Stalin zwlekał, tłumacząc to niewystarczającym przygotowaniem wojska. Jednak prawdopodobnie planował on po prostu przyłączenie się do wojny w momencie, gdy Niemcy rozprawią się z Polską wyłącznie własnymi siłami. Nie chciał także poprzez jawny udział w walkach narażać się zbytnio państwom zachodnim. Tymczasem polskie władze już 4 września wydały rozkaz przeniesienia kwatery głównej oraz poszczególnych ministerstw poza Warszawę. Początkowo ewakuowano się do Lublina i w okolice, następnie dalej na wschód – do Łucka na Wołyniu, Brześcia nad Bugiem, Dubna, Krzemieńca, i w konsekwencji (przed ostateczną kapitulacją) – w rejon Pokucia, do Kołomyi, Kosowa, Kut oraz Śniatynia. Tak wczesna ewakuacja z Warszawy rządu i prezydenta mogła zostać uznana przez ludność za pozostawienie jej samemu sobie. Dlatego też w ocenie niektórych historyków była błędem. Za wschodnią granicą w dniach 7–9 września ogłoszono częściową mobilizację Armii Czerwonej oraz koncentrację sił nad granicą z Polską. Do rządu RP jednak nadal nie docierało zagrożenie jawiące się ze strony ZSRR. A sam Stalin wciąż zwlekał z rozpoczęciem ataku pomimo ponagleń Hitlera. Rząd radziecki chciał bowiem zgarnąć łupy, ale wina miała spaść wyłącznie na stronę niemiecką. Takiej taktyki nie można było jednak przedłużać w nieskończoność. III Rzesza w końcu zawiadomiła ZSRR, że jeśli druga strona nie włączy się w porę do działań wojennych, już niedługo będzie trzeba rozstrzygnąć w jakiś sposób los wschodnich terenów Polski, do których zbliżają się wojska niemieckie. Zasugerowano nawet założenie państewek buforowych – polskiego, białoruskiego, ukraińskiego. Taka kolej rzeczy godziłaby jednoznacznie w ustalony 23 sierpnia podział Europy Środkowej na strefę wpływów niemiecką i rosyjską. ZSRR musiał więc zredukować swoje plany i przyspieszyć atak. Należało jeszcze tylko znaleźć uzasadnienie. Zdecydowano się na „przyjście z pomocą uciskanym bratnim narodom białoruskim i ukraińskim”, którym zagrażać miało „obce mocarstwo”. Mocarstwem tym, wbrew temu, co myślała część ludności rosyjskiej, nie były jednak Niemcy, lecz Polska. Początkowo zastrzeżenia do takiego powodu napaści miała strona niemiecka, ale Stalin postarał się o dobranie odpowiednich słów, które Hitler mógł w końcu zaakceptować.Dwunastego września Polskę opuścił ambasador ZSRR, a 14 września władze Rzeczypospolitej ewakuowały się jeszcze dalej od Warszawy. Szesnastego września cała Europa przygotowywała się już do ataku Armii Czerwonej na Polskę, uzgadniano komunikat Francji oraz Wielkiej Brytanii w przypadku urzeczywistnienia się planów ZSRR.