Na początku stycznia 1944r. Armia Czerwona przekroczyła wschodnią granicę II RP zdobywając wołyńskie Sarny. W związku z tym dowództwo Okręgu AK Wołyń, jako pierwsze na terenach przedwojennej Polski, przystąpiło do realizacji planu „Burza”. W 1942 r. rozpoczęły się antypolskie akcje nacjonalistów ukraińskich. Od stycznia 1943 r. akcje te przybrały na sile, a eksterminacja ludności polskiej stopniowo objęła wszystkie powiaty Wołynia. Oprócz oddziałów UPA przeprowadzających krwawą „czystkę etniczną” ludności polskiej, na terenie Wołynia pojawiły się liczne sowieckie oddziały partyzanckie realizujące swoje zadania, a także bandy składające się z Kozaków zbiegłych ze służby niemieckiej, dezerterów z jednostek niemieckich i z różnych formacji pomocniczych. 16 stycznia 1944 roku komendant Okręgu płk. Kazimierz Bąbiński „Luboń” wydał rozkaz koncentracji oddziałów konspiracyjnych i partyzanckich w zachodniej części Wołynia. Na miejsca zbiórki oddziałów wyznaczono rejon samoobrony polskiej w Zasmykach oraz rejon samoobrony w Bielinie. W rejonach tych już od połowy 1943 r. działały lotne oddziały partyzanckie „Jastrzębia”, „Sokoła”, „Piotrusia” i „Korda”. Postawiono pod bronią ponad 6,5 tyś. żołnierzy, co stanowiło 21% ogólnego stanu sił Okręgu. 28 stycznia na odprawie oficerów sztabu w miejscowości Suszybaba nowo powstałej formacji nadano nazwę 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK. Pomijając Powstanie Warszawskie, był to największy partyzancki związek taktyczny na ziemiach polskich. W organizacji dywizji nawiązano do przedwojennych tradycji 27 Dywizji Piechoty, 13 Dywizji Piechoty oraz Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Zachowano przy tym dawną numerację pułków. Zorganizowano dwa zgrupowania pułkowe: kowelskie „Gromada” i włodzimierskie „Osnowa”. Dowódcą zgrupowania „Gromada” został mjr Szatowski „Kowal”, „Zagończyk”. Mobilizacja i koncentracja oddziałów konspiracyjnych AK na Wołyniu odbywała się w specyficznych warunkach. Zmobilizowane oddziały narażone były nie tylko na atak ze strony jednostek wojsk niemieckich, zagrożenie występowało również ze strony oddziałów UPA, której duże zgrupowania znajdowały się w wielkich kompleksach lasów Świnarzyńskich i Mosurskich oraz w lasach położonych na lewym brzegu rzeki Stochód. Sformowana dywizja opanowała teren na zachód od Kowla, tocząc zarówno walki z UPA jak i z Niemcami. W okresie od stycznia do marca 1944 r. oddziały zgrupowań „Gromada” i „Osnowa” przeprowadziły 16 większych akcji bojowych przeciw zgrupowaniom UPA. W ten sposób odsunięto zagrożenie ludności polskiej zgromadzonej w zachodniej części Wołynia, stworzono warunki do formowania oddziałów zbrojnych i rozwinięcia ich w nowej strukturze organizacyjnej dywizji, przez co dywizja uzyskała swobodę manewru i zaplecze do walki z Niemcami. Z obawy przez dywersją wygnano z opanowanych wiosek ludność ukraińską. Zdaniem niektórych ukraińskich autorów 27 DP AK dopuściła się wówczas zbrodni w miejscowościach Ochniwka, Ludmiłpol, Osiekrów i Manowicze (podawane są liczby po kilkadziesiąt ofiar). Nie potwierdzają tego polskie źródła. Trzeba podkreślić, że dowództwo dywizji wydało surowe zakazy odnośnie zabijania ludności cywilnej. W specjalnym rozkazie dowódca dywizji zakazał jakichkolwiek form przemocy w stosunku do kobiet i dzieci ukraińskich. Jakże różni się ten rozkaz od ludobójczych dyrektyw Ukraińskiej Powstańczej Armii. Pierwszą walką, stoczoną we współdziałaniu z oddziałami armii sowieckiej było uderzenie na Turzysk 20 marca 1944 r. Zdobyto 3 kb ppanc., ckm, broń ręczną i 30 tysięcy amunicji. Kolejną akcją, przeprowadzoną w ramach uzgodnień z sowietami było opanowanie miejscowości i stacji kolejowej Turopin oraz mostu kolejowego na Turii między Turopinem i Owadnem. Uderzenie na Turzysk i Turopin zapoczątkowało otwartą walkę oddziałów 27 WDP AK przeciwko okupantowi niemieckiemu. Zdobycie Turzyska i Turopina przerywało połączenie kolejowe Kowla z Włodzimierzem i zabezpieczało południowe skrzydło wojsk sowieckich nacierających na Kowel. Na szczególną uwagę zasługuje udział 27 WDP AK w operacji kowelskiej. Zadanie jej polegało na wiązaniu sił niemieckich na południowy zachód od Kowla, utrzymaniu łączności i przepraw przez Bug oraz prowadzeniu rozpoznania ruchu wojsk niemieckich. Przewidziano też działania zaczepne. Po przegrupowaniu dywizja znalazła się na pozycjach najbardziej wysuniętych na zachód, w strefie bezpośrednich działań wojsk sowieckich, biorących udział w operacji kowelskiej. Oddziały dywizji głębokim klinem weszły na teren przyszłych walk o ważny węzeł komunikacyjny – Kowel. Miasto to zostało przekształcone w rejon umocniony, broniony w początkowej fazie przez oddziały Waffen SS oraz cofające się z frontu jednostki Wehrmachtu. 2 kwietnia 1944 r. rozpoczęły się walki dywizji z regularnymi jednostkami niemieckimi. W początkowej fazie walk jej oddziały z powodzeniem prowadziły działania obronno-zaczepne przeciwko liczniejszym i lepiej uzbrojonym regularnym jednostkom niemieckim. Końcowym akcentem tych działań było podjęcie 12 kwietnia próby przejęcia inicjatywy przez wykonanie zwrotu zaczepnego jednocześnie na dwóch kierunkach: północnym i południowym. W wyniku niepomyślnego przebiegu walk dywizji groziło okrążenie. Dowództwo sowieckie nie wyraziło zgody na wycofanie oddziałów 27 WDP AK na linię Turii i zajęcia tam obrony. Dywizja, pozostawiona w masywie lasów Mosurskich, Ziemlickich i Stęzarzyckich bez żadnego wsparcia ze strony regularnej armii sowieckiej, prowadziła w dniach 13-19 kwietnia ciężkie walki obronne w okrążeniu. 18 kwietnia 1944 r. w rejonie chutoru Dobry Kraj poległ ppłk Jan Wojciech Kiwerski „Oliwa” dowódca 27 WDP AK. Żołnierze, wyczerpani ponad dwutygodniowymi działaniami pod Lubomlem i Włodzimierzem Wołyńskim, nie byli w stanie prowadzić walki przez dłuższy czas przeciwko oddziałom przeciwnika, które miały przewagę techniczną i liczebną. Jedynym wyjściem było przebicie się poza pierścień okrążenia. Przejście za Bug nie mogło być brane pod uwagę ze względu na rozkaz Komendy Głównej AK nakazujący pozostanie na Wołyniu. W dniach 20-22 kwietnia 1944 r. dywizja przebiła się z okrążenia wychodząc na północ do lasów położonych nad górną Prypecią. W rejonie okrążenia pozostawiono cały tabor, ciężki sprzęt oraz szpital z rannymi. Była to trudna, ale konieczna decyzja. W walkach prowadzonych w ramach operacji kowelskiej dywizja poniosła duże straty: poległo 349 żołnierzy, 160 odniosło rany, 170 dostało się do niewoli, około 1600 zaginęło. Mimo tych strat dywizja nie została rozbita. Po wyjściu z okrążenia jej zasadniczy trzon liczył około 3600 ludzi pod bronią. Około 500 żołnierzy, którzy nie zdołali przebić się z okrążenia, podjęło walkę i dołączyło do dywizji już na Lubelszczyźnie. Po stoczeniu boju obronnego pod Sokołem i Holadynem dywizja w nocy z 25 na 26 kwietnia 1944 r. rozpoczęła marsz w kierunku wschodnim i 28 kwietnia osiągnęła kompleks lasów Szackich. Wyjście z okrążenia oddziałów 27 WDP AK i ich przejście do lasów Szackich nie było tajemnicą dla Niemców. Dywizja znalazła się na bezpośrednim zapleczu frontu między pierwszą a drugą linią obrony niemieckiej. Od pierwszych dni maja aktywnie działało lotnictwo rozpoznawcze, które patrolowało lasy Szackie. Zaobserwowano również ożywioną działalność patroli niemieckich i węgierskich, które penetrowały teren. Od połowy maja pierścień niemiecki wokół lasów Szackich coraz bardziej się zacieśniał. O świcie 21 maja, wspierane czołgami i ogniem artylerii, ruszyło niemieckie natarcie. W wyniku przeprowadzonej operacji, w której użyto znaczne siły piechoty, artylerii, czołgów i lotnictwa, Niemcy zepchnęli oddziały 27 WDP AK i oddziały sowieckiej partyzantki do północnej części lasów. Wieczorem 21 maja, na odprawie u dowódcy 27 WDP AK oceniono, że dalsze prowadzenie walki przez tak dużą jednostkę na bezpośrednim zapleczu frontu niemieckiego, przy braku zaopatrzenia, jest niemożliwe. Ponieważ nie było zezwolenia na opuszczenie Wołynia, postanowiono przejść za front na stronę sowiecką. W ciągu nocy z 21 na 22 maja 1944 r. oddziały 27 WDP AK wyszły poza pierścień okrążenia, pokonując rozległe bagna nie obsadzone przez nieprzyjaciela. W międzyczasie dowódca dywizji otrzymał od Komendanta Głównego AK rozkaz przejścia za Bug. Kolumna sztabowa skierowała się na zachód i 29 maja 1944 roku przekroczyła Bug w rejonie Durycze. Zgrupowania „Kowala” i „Gardy” nie udało się zawrócić. 27 maja próbę przebicia się przez linię frontu na Prypeci podjęło zgrupowanie „Gardy”, ponosząc duże straty wynoszące około 40% stanu. Po tej tragedii zgrupowanie „Kowala” zawróciło i skierowało się na zachód w kierunku Bugu. W rejonie Miedna spotkało się z drugą częścią kolumny sztabowej. W nocy z 9 na 10 czerwca oddziały dywizji przekroczyły Bug jednocześnie w czterech punktach przeprawowych i kierując się na południowy zachód forsownym marszem osiągnęły w dniach 17-20 czerwca rejon lasów Parczewskich. 15 lipca 1944 r. Niemcy rozpoczęli wielką akcję pacyfikacyjną „Wirbelsturm” (cyklon) przeciw oddziałom zgrupowanym w rejonie lasów Parczewskich. W nocy z 17 na 18 lipca dywizja przebiła się przez zacieśniający się pierścień okrążenia i weszła do kompleksu lasów Czemiernickich. Tu w ostatniej dekadzie lipca 1944 r. po raz drugi wzięła udział w „Burzy” na Lubelszczyźnie. W dniach 21-22 lipca zajęła Firlej, Kamionkę, Lubartów, Kock i Michów. Do opanowanego przez 27 WDP AK obszaru weszły jednostki sowieckie 29 gwardyjskiego Korpusu Piechoty wchodzącego w skład 8 gwardyjskiej armii l Frontu Białoruskiego. Na spotkaniu z dowództwem wojsk sowieckich uzgodniono dalsze działania dywizji, która wspólnie z korpusem sowieckim miała działać w kierunku na Warszawę. Zamiast kontynuowania wspólnej walki przeciwko okupantowi 27 WDP AK została 25 lipca 1944 r. podstępnie rozbrojona pod Skrobowem. 30 lipca taki sam los spotkał batalion zbiorczy dywizji w Szczebrzeszynie. Działalność polskiego podziemia niepodległościowego na Wołyniu i utworzenie 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK przebiegały w szczególnych warunkach. Motywy zorganizowania dywizji i rolę, jaką spełniła na Wołyniu, trzeba rozpatrywać na tle zarówno ówczesnych uwarunkowań politycznych, jak i ogólnej sytuacji w tym regionie pod okupacją niemiecką, a zwłaszcza tragedii tamtejszej ludności polskiej, zagrożonej unicestwieniem ze strony nacjonalistów ukraińskich. 27 WDP AK pierwsza rozpoczęła realizację planu „Burza”. Działania bojowe dywizji objęły obszar czterech powiatów, rozciągający się od rzeki Styr do Bugu, a następnie przeniosły się na tereny południowego Polesia i zakończyły na Lubelszczyźnie. Już w początkowej fazie działań, na początku marca 1944 r., dowództwo dywizji nawiązało łączność z dowództwem regularnej armii sowieckiej. O rozmowach z przedstawicielami armii sowieckiej, przyjętych ustaleniach i warunkach dowódca 27 WDP AK poinformował KG AK i prosił o akceptację porozumienia. Depesza wywołała duże poruszenie w Komendzie Głównej AK, w Sztabie Naczelnego Dowódcy, a nawet w Rządzie RP. W tym okresie bowiem Rząd polski w Londynie nie utrzymywał żadnych stosunków z rządem Związku Sowieckiego. Próby pośredniczenia Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych nie dawały rezultatu a prowadziły jedynie do bezowocnych rozmów. Udział 27 WDP AK w akcji „Burza” na Wołyniu i Polesiu miał także wymiar polityczny. Działania dywizji były demonstracją polityczno-wojskową, która miała dokumentować polskość Wołynia oraz udział żołnierza polskiego w jego wyzwoleniu. Obecność dywizji na Wołyniu i jej walki z okupantem świadczyły o tym, że państwo polskie istnieje, działa i walczy, posiada legalne władze państwowe reprezentujące ciągłość niepodległego bytu państwowego RP oraz siłę zbrojną walczącą w Kraju. Niestety, wysiłek i ofiary żołnierza 27 WDP AK nie miały żadnego wpływu na rozwiązania polityczne. Decyzje w tej sprawie zapadły na konferencji trzech mocarstw: Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Związku Sowieckiego w Teheranie, bez udziału przedstawicieli RP. Stosunek Sowietów do formacji Armii Krajowej od początku był nieprzyjazny, a właściwie wrogi. Regulowała go dyrektywa Naczelnego Dowództwa sowieckiego z 14 lipca 1944 r. o rozbrojeniu polskich oddziałów podległych emigracyjnemu Rządowi polskiemu. Zgodnie z nią rozbrajano wszystkie napotkane oddziały AK, aresztując i wywożąc do obozów w głąb Związku Sowieckiego kadrę, a nawet żołnierzy. Spotkało to także 27 WDP AK. Nie pomogło powoływanie się na wspólne walki stoczone na Wołyniu i Polesiu. 25 lipca 1944 r. 27 WDP AK przestała istnieć jako jednostka wojskowa. Dowódca zgrupowania został aresztowany, a żołnierze po rozbrojeniu wcieleni do armii Berlinga. Inne części dywizji w majuczerwcu 1944r. przekroczyły Bug i brały udział w „Burzy” na Lubelszczyźnie. Szlak bojowy 27. DP AK to powód do chluby Jej żołnierzy. Przez kilka miesięcy wiązała ona znaczne siły wroga, współdziałała z Armią Czerwoną w zdobyciu Kowla i w innych walkach. Ocenia się, że zadano nieprzyjacielowi straty porównywalne ze stratami własnymi, co jest ewenementem w przypadku walk formacji partyzanckiej z regularnymi oddziałami wojskowymi. Pomimo włożonego wysiłku nie osiągnięto celu politycznego – uznania przez Sowietów władzy Rządu Emigracyjnego i praw Polski do Wołynia. Wielu oficerów dywizji trafiło do sowieckich więzień i łagrów. Czyny bojowe 27 WDP AK nie znalazły należnego uznania w powojennym 50-leciu. O walkach dywizji nie mówiło się lub przedstawiano je w nieprawdziwym świetle. Dlatego wracamy dziś do tych wydarzeń, aby ta cząstka historii walk o niepodległość Polski nie została zapomniana.