Kolejna rocznica stanu wojennego, który został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku, obchodzona jest w Polsce pod znakiem śmierci generała Kiszczaka. Umarł smutny i nierozliczony symbol, kat, człowiek odpowiedzialny za przelanie polskiej krwi, która w tych dniach popłynęła. Pozostaje nadzieja, że nowa władza, która w swym programie ma dbanie o historię Polski zajmie się tym tematem , co będzie skutkować zdegradowaniem generałów komunistycznych do stopnia szeregowego. W tym roku obchodzimy 34 rocznicę wybuchu stanu wojennego w Polsce, który trwał 586 dni. Został wprowadzony w odpowiedzi na falę strajków jakie przetaczały się przez kraj. Oficjalną przyczyną podawaną przez władze było zagrożenie ze strony Związku Radzieckiego. Tajemnicą pozostaje do dziś czy to była prawda, czy tylko chęć wstrzymania powstania Solidarności, która była dużym zagrożeniem dla władzy. Sam Jaruzelski odcinając się od nieprzychylnych opinii stwierdził krótko „innego wyjścia nie było”. W pierwszych dniach stanu wojennego w 49 ośrodkach internowania umieszczono ok. 5 tyś ludzi. Użyto w sumie ok. 80 tyś żołnierzy, 30 tyś. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tyś samochodów. Stan wojenny w Polsce wiązał się z wieloma ofiarami. Jak podsumował według swoich obliczeń IPN w okresie od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 życie straciło 56 osób. Prześladowano duchownych. Kościół w tamtych czasach stawał się ośrodkiem schronienia dla podziemia solidarnościowego. Wielu księży mężnie stawało po stronie represjonowanych. Kościół dla wielu był ostoją. Dawał podporę oraz nadzieję, że walka o sprawiedliwość społeczną nie idzie na marne. Pomimo wprowadzenia stanu wojennego w Polsce nie ustawały liczne strajki oraz demonstracje. Do najgłośniejszych należała pacyfikacja w kopalni „Wujek”, w której zginęło 9 górników. Szokujące jest to, co po wielu latach powie o tym strajku wspomniana już żona generała Kiszczaka. Jej zdaniem –„górnicy powinni byli pracować, a nie strajkować. Chcieli walczyć! Przecież mogli pójść do domu, nie musieli tam siedzieć”.
Nie rozliczona historia
W tym roku zmarł Czesław Kiszczak, który był jednym z odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego. Jego pogrzeb odbył się bez obecności mediów, asysty wojskowej na warszawskiej Woli. Poruszającym faktem była obecność siostry ks. Sylwestra Zycha. Stała sobie cicho z portretem zamordowanego brata. Słuchając ze zdumieniem żony generała Kiszczaka, która wprost uważała swojego męża za pokrzywdzonego. Wdowa wyraziła to w słowach „ Bóg ci zapłaci za wszystkie twoje krzywdy, którymi niewdzięczny, niegodny Polak ci czynił”. Nie ukrywanym faktem jest to, iż wielu komunistycznych działaczy lub ich żony pobierają dzisiaj wielotysięczne emerytury. Wdowa generała Kiszczaka pobiera ją w kwocie 7 000 zł. Niestety ich ofiary często borykają się z problemem czy ostatni grosz przeznaczyć na leki czy na chleb.
Mamy przed sobą nową kartę historii. W wyborach parlamentarnych oraz prezydenckich wygrały osoby, które uważają się za prawicowe oraz propolskie, ale w dużej mierze to od nas, społeczeństwa, zależy czy historia tamtych ponurych dni zostanie rozliczona. Nie pozwólmy by zapomniano o ofiarach oraz ich rodzinach. Jesteśmy im to winni bo dziś możemy żyć w wolnej Polsce.