Społeczeństwo Pragi już po raz piąty oddaje należną cześć pamięci ofiarom sowiecko – komunistycznego zbrodniczego terroru w stosunku do żołnierzy i funkcjonariuszy Polskiego Państwa Podziemnego nazywanych przekornie Żołnierzami Wyklętymi, lecz w obliczu ich zasług coraz częściej nazywanych Żołnierzami Niezłomnymi. Byli oni, przez dziesięciolecia fałszowanej przez komunizm polskiej historii, „wyklęci”, co miało skazać na wieczne zapomnienie ich nazwiska, rolę i miejsca pochówku. Pragnę jednak uzupełnić obraz tych lat od roku 1940 do końca lat 80-tych ub. wieku. Pomimo usilnych starań indoktrynowania społeczeństwa w sferze edukacji przez tendencyjną literaturę fałszu i filmów powstających na zlecenie oraz stosowania metod karnych w wielu miejscach pomimo ryzyka mieszkańcy Pragi dokumentowali pamięć o zbrodniach tam popełnionych. Jest faktem, że na Cmentarzu Bródnowskim i w wielu miejscach przy nasypach torów kolejowych PKP w okresie Świąt 11 -go Listopada i w okresie Wszystkich Świętych oraz 3go Maja „niewidzialne ręce” stawiały prowizoryczne krzyże, zapalały znicze i składały kwiaty. Ślady tej pamięci skrzętnie usuwały służby UB, MO i ORMO. Oczywiście z czasem odchodzących pokoleń maleje naturalny krąg świadków pamięci, a w obecnej chwili jest on symboliczny, lecz na szczęście udało się podtrzymać i zabezpieczyć ocalałe miejsca zbrodni. Obecnie podstawową troskę stanowią potrzeba i konieczność przekazania tej pamięci realiów kolejnym pokoleniom, a brak obecności młodzieży jest niepokojąco widoczny. Szukając przyczyn tej sytuacji stwierdzono niesłusznie iż leży ona w braku zainteresowania młodzieży tym tematem. Wręcz odwrotnie – młodzi ludzie pragną i oczekują prawdy, lecz gdzie ją mają odnaleźć. Okres komuny zahamował pokoleniowy przekaz patriotycznej tradycji rodzinnej. Generalnie sfałszowana została nauka historii do poziomu ukończenia szkoły średniej. Oficjalna (czyt. ocenzurowana) literatura, film i inne media lansowały pro ideologiczną treść zgodną z oczekiwaną apoteozą komunizmu, przewodnią siłą partii i Związku Radzieckiego. Niedostateczną zmianę przyniosła dokonana w 1989 roku tzw. transformacja ustrojowa, która pozostawiła w nieproporcjonalnej wielkości wpływy i zarząd postkomunistów również na edukację i na media. W imię pseudo kompromisu zdecydowano by edukację historyczną ograniczyć i zdeprecjonować do roli uzupełniającej poziom wykształcenia. Rezultat tej polityki owocuje powszechną ignorancją polityczną społeczeństwa i brakiem zaufania nawet do udostępnianej dokumentalnie prawdy. Gwarantuje to lansowaną błędną tezę, że „to, co było nie ma znaczenia, a jedyną wartość stanowi wyłącznie przyszłość”. Teza ta niszczy korzenie naszej dumnej historii i tożsamości.
Hubert Kossowski