W październiku, miesiącu Różańca Świętego, warto przypomnieć wydarzenia historyczne, których uczestnicy – szczęśliwe ich zakończenie – przypisywali mocy modlitwy różańcowej. Polskie rycerstwo w XVII wieku przypisywało modlitwom różańcowym i wstawiennictwu Matki Bożej, pomyślne zakończenie bitwy z Turkami pod Chocimiem w 1621 roku. W beznadziejnej, wydawałoby się sytuacji, kiedy oczekiwano ponownego natarcia tureckiego, w Krakowie miejscowy biskup zarządził procesję różańcowa. Wzięli w niej udział wszyscy mieszkańcy tego miasta. W krakowskich kościołach rozbrzmiewały dzwony. Kilka dni później, niespodziewanie, podpisano korzystne dla Polski traktaty pokojowe. Także Jan III Sobieski zwycięstwo nad Turkami pod Wiedniem w 1683 roku przypisywał Opatrzności pisząc: „Veni, vidi, Deus vicit” (Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył). Przed bitwą cesarz Leopold I publicznie codziennie odmawiał różaniec. Piętnastodniową nowennę różańcową prowadzili w Rzymie karmelici z kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej. Przed wyruszeniem na wyprawę Jan III Sobieski udał się do sanktuarium Matki Bożej w Częstochowie aby prosić o Jej opiekę. Zawsze miał przy sobie różaniec. Rankiem, w dniu bitwy król Polski służył jako ministrant do Mszy świętej. „Cud nad Wisłą” w 1920 roku poprzedziła Krucjata Modlitewna. 30 tysięcy ludzi na Placu Zamkowym w Warszawie modliło się na różańcu w intencji ocalenia Ojczyzny przed bolszewicką nawałą. Francuski generał Weygand napisał, że nigdy nie widział ludzi tak modlących się jak w Warszawie. Episkopat Polski, zgromadzony na Jasnej Górze, ofiarował cały kraj Maryi Królowej. Przed śmiercią Kardynał August Hlond (1881-1948), prymas Polski wypowiedział następujące słowa: „Zwycięstwo jeśli przyjdzie – będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny (…) Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Trzeba ufać i modlić się. Jedyna broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo- jest różaniec”. Warto również przypomnieć również słowa Prymasa Stefana Wyszyńskiego: ,,Różaniec to łańcuch bezpieczeństwa na stromej skale szczytów górskich. Nie wolno się zatrzymywać na żadnej tajemnicy. Trzeba iść dalej. Bo pełnia życia jest u szczytu…”
Krzysztof Kawęcki