Warszawski Ratusz oraz niektóry kandydaci na prezydentów Warszawy coraz śmielej opowiadają się za wykorzystaniem terenu FSO oraz Portu Żerańskiego pod zabudowę deweloperską. Czy prawa strona Wisły musi stać się sypialnia dla reszty miasta? Jagiellońska, wokoło której zlokalizowana była rzeczona fabryka już teraz jest zakorkowana podczas porannych i popołudniowych szczytów. Zezwolenie na zabudowę pobliskich terenów nowymi blokowiskami spowoduje jeszcze większe spowolnienie poprzez dodatkowe wyjazdy z posesji nie mówiąc już o zwiększonej ilości pojazdów. Nie bez powodu w tych okolicach po wojnie utworzono wiele zakładów produkcyjnych. Dostęp do rzeki (kiedyś szlaku handlowego), pobliskich rozjazdów kolejowych czy Elektrociepłowni Żerań dostarczającej bezpośrednio energię były jednymi z najważniejszych czynników, które posłużyły lokalizacji okręgu produkcyjnego właśnie w tym miejscu. Praga, Białołęka i Targówek zasługują na to, aby na ich terenach znalazły się nowe miejsca pracy. Likwidacja Fabryki Samochodów Osobowych mocno wpłynęła na zatrudnienie, ponieważ wielka część pracowników pochodziła właśnie z tych dzielnic. Krótki romans z Daewoo i Chevroletem nie rozwiązał problemu. Od kilku lat zauważamy powolne rozbieranie dawnych hal, zastępowanie ich bazarem czy użyczanie przedsiębiorcom na magazyny. Przyszłość warszawskich terenów poprzemysłowych powinna zostać ustalona w wyniku dłuższej debaty. Winny być ustalone warunki, które zachęcą potencjalnych inwestorów do rozwoju swoich przedsiębiorstw na terenie, który wiele lat temu został do tego wyznaczony. Niekoniecznie w kierunku produkcji samochodów. Najlepszym sposobem na to były by zwolnienia z podatków i opłat lokalnych na okres uzależniony od planowanego zatrudnienia w zakresie od 1 roku do 5 lat. Wszystko podlegało by kontroli, by w razie nierzetelnego zatrudnienia, danego inwestora pozbawić przywileju.
Krzysztof Lewandowski