29 kwietna o godz. 17.27 do obozu wkroczyli żołnierze amerykańscy. Był to jeden z najpiękniejszych dni Jego życia, był wolny ale nie pragnął zemsty; „Niektórzy rzucili się na wieże do rozbrajania poddających się i nie stawiających oporu esesmanów. Opowiadał mi Nowicki(po wojnie biskup), że bito, kopano i szarpano stojących z podniesionymi rekami esesmanów. Nie! Stanowczo jestem przeciwny takiemu traktowaniu. Z radością stwierdzam, że takie uczucia podzielają prawie wszyscy. Żądamy sprawiedliwości a nie bestialskiej zemsty”. KL Dachau opuścił 5 czerwca 1945 r. 15 lipca był już w Rzymie. Chociaż w Dachau tęsknił za powrotem do Polski zgodził się na wyjazd do Misji Polskiej w Rodezji Północnej(Afryka) – obecnie Zambia (byłej kolonii angielskiej). Po przybyciu na miejsce został kierownikiem szkół misji Kasisi. Do misji należało 30 szkół do których niekiedy można było dotrzeć tylko pieszo lub rowerem. Jego miły sposób bycia, serdeczność i komunikatywność zjednały miejscową ludność i ułatwiły pracę misyjną. Kiedy misja rodezyjska została podniesiona do rangi wikariatu apostolskiego, ks. Kozłowiecki został mianowany administratorem apostolskim, a w kilka lat później, w 1955 r. przyjął sakrę biskupią. Za Jego rządów wiele budowano, sprowadzano różne zgromadzenia zakonne męskie i żeńskie, zakładano szpitale. W latach 1970-1991 pełnił funkcję przewodniczącego Papieskich Dzieł Misyjnych w Zambii. W 1959 r. przez Jana XXIII został mianowany pierwszym arcybiskupem Lusaki. W maju 1969 r. na własna prośbę został zwolniony z obowiązków arcybiskupa Lusaki, chciał aby na tym stanowisku zastąpił go rodowity Zambijczyk. Od tego czasu na placówki misyjne kierowany był jako duszpasterz. Odegrał też dużą rolę w okresie uzyskiwania przez Zambię pełnej suwerenności, którą uzyskała 24 października 1964 r. – bronił praw Afrykanów w wyborze ustroju państwowego i udziału w rządach. Za zaangażowanie w walce o niepodległość Zambii oraz poszanowania praw człowieka w tym kraju 25 lipca 2007 r. odebrał w Mpunde doktorat honoris causa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego za „wieloletnią pracę misyjną na kontynencie afrykańskim”. W tym samym roku został odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski z uzasadnieniem „za wybitne zasługi w pracy misyjnej, za działalność na rzecz ludzi potrzebujących pomocy, za patriotyczną postawę rozsławiająca imię Polski w świecie”. Nominację kardynalską, którą w 1998 r. otrzymał od Ojca św. Jana Pawła II opisał z właściwym dla siebie poczuciem humoru: „Drogi Księże Leonie[Stępniak] – Towarzyszu lat nieco niemiłych. Przepraszam za bardzo chaotyczną korespondencję, zwal to jednak na to „Kardynalstwo”. Ja sam, 87-letni młodzieniec poczułem się nagle jak hipopotam wezwany nagle do tańca w balecie w najsławniejszej operze świata. Ja nie wiem jak ukłonić się publiczności, a kiedy wreszcie jakiś miły gest zrobiłem, to cała publika wybuchła śmiechem, rzucając we mnie kwiaty.(…) O. Asystent Bogusław Steczek zmusił do nowego garnituru, nowej pary butów, prawdopodobnie bym wyglądał więcej na Kardynała, mniej jak Buszman. Parafia Majdan Królewski ofiarowała mi śliczną Monstrancję i piękny ornat.(…).Bardzo uroczyście, nawet wzruszająco to przygotowali. Ojciec św.[Jan Paweł II] nawet się do mnie uśmiechnął, wkładając mi na palec pierścień. Zauważyli to niektórzy w telewizji i pytali się mnie potem, wyjaśniłem, że Ojciec św. powiedział , a byłem najstarszym z nowo – kreowanych, więc mu powiedziałem: , widocznie to Go rozweseliło. Serdecznie pozdrawiam wszystkich „Farorzy”, którzy przeżyli studia w K – Z – tach pana Hitlera!”(Mpunde Mission- Zambia 29 lipca 1998 r. ks. Adam Card. Kozłowiecki, S.J.”) Do Polski po raz pierwszy od czasu osadzenia w KL Dachau w 1940 r. przyjechał 25 marca 1970 r. Kardynał Adam Kozlowiecki zmarł w Lusace 28 września 2007 roku w wieku 96 lat i tam został pochowany. Na uroczystości pogrzebowej nie zabrakło także biskupów i duchownych z Polski. Czy tęsknił za Polską? W jednym z wywiadów w 1998 r. zwierzył się: „Wybrałem – jak mi się wydaje – ciekawą, choć trudną drogę w służbie Bogu i ludziom. Wybrałem w tym sensie, iż przyjąłem wezwanie. Nagą i suchą scenerię Afryki ubierałem oczami wyobraźni w mój piękny, polski folklor, tak bardzo zaznaczający się właśnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Miałem wówczas okazję do „ czyli moich dziecięcych przeżyć rodzinnego domu, z mojego najlepszego środowiska” . Mieszkańcy Parafii Rodzinnej w Majdanie Królewskim 26 marca 2008 r. powołali Fundację im. Księdza Kardynała Adama Kozłowieckiego „Serce bez granic”. Prezesem Fundacji został Bp ks. Edward Frankowski. Celem fundacji jest rekonstrukcja –zniszczonego w czasie wojny przez Niemców – pałacu Kozłowieckich w Hucie Komorowskiej oraz utworzenie Diecezjalnego Centrum Misyjnego o charakterze –formacyjno-edukacyjnym. W 1911 r. odbyło się w Hucie Komorowskiej uroczyste otwarcie Muzeum im. Kardynała Adama Kozłowieckiego. Muzeum mieści się w odrestaurowanej oficynie dworskiej znajdującej się na terenie dawnej posiadłości rodziny Kozłowieckich. W Hucie Komorowskiej 3 lutego 2013 r. otwarto stałą wystawę poświęcona życiu i działalności tego Wybitnego Polaka, Misjonarza Afryki. W październiku 2017 r. otwarto wystawę „Kardynał Adam Kozłowiecki – serce bez granic” w Watykanie, z pracownikami Fundacji rozmawiał osobiście Papież Franciszek.